Szedłem do kina z wielkimi oczekiwaniami, ale niestety ten film mnie kompletnie zawiódł. Temat został potraktowany bardzo powierzchownie. Lesław żurek bardzo sztuczny i słabiutki. Jedyna perełka w tym filmie to gra Janusza Gajosa.
Podpisuję się pod komentarzem o powierzchownym potraktowaniu tematu, również jestem zawiedziona. Genialny Gajos, niezła obsada i fajne zdjęcia, ale ogólnie -czuję niedosyt!
Ogolnie zal i nedza choć bylo pare fajnych momentow z Gajosem. Podsumowanie: nawet jak nie ma co ogladać to i tak lepiej nie oglądac.
moim zdaniem film jest tragiczny. gra aktorska tragiczna (wyłączając Gajosa, który zagrał świetnie). o
scenografii nie będę wspominał - woła o pomstę do nieba. muzyka dobrana całkowicie losowo mam wrażenie
(pewnie całkowite zdanie się na los dałoby lepsze efekty - w zależności od jakości kolekcji muzycznej). kim jest
Lesław Żurek i dlaczego jest obsadzany w głównych rolach skoro nie potrafi grać? dość ciekawy temat i można
było stworzyć ciekawy film a wyszło jak wyszło. szczególnie dobrze widać różnicę wielu klas gdy niedługo po
seansie tego "dzieła" zobaczy się np. Rewers.
jak dla mnie na 5 - bez rewelacji, a szkoda; Gajos, Pszoniak, Romantowska - brawa, scenografia - żart
Mnie też film zawiodł :( Przeczytałam wpierw książkę J.Andermana - podobała mi się bardzo. A film.. niestety. Skróty, powierzchowność, przedstawienie głównego bohatera jako I lovelasa PRL itp.
Zgadzam się niestety z przedmówcami film nie jest najlepszy nawet obiektywnie. Nie odwołując się do faktu, że popełnił go pan Morgenstern twórca takiego cuda filmowego jak np. Do widzenia do juta. No nie jest to dobre kino. Jakieś to takie miałkie, bezpłciowe hmm. Perełki aktorskie w epizodach Gajos (klasa sama w sobie), Pszoniak i Romantowska ( w końcu w jakiejś "żywej" roli hihi) Żurek natomiast grał jakby go w ogóle nie było na ekranie. Nie zostawiał śladu po sobie. Bez głebi po wierzchu, szkolnie rzekłabym zaledwie poparwnie. Za poprawnie jakby się bał zanurzyć w role. W książce wyśmienitej zresztą, na podstawie której powstał film postać głównego bohatera ma wiele twarzy, jest wielowymiarowa, ma głębie, wzbudza emocje u czytelnika (tzn u mnie wzbudziła) raz mnie bohater złościł, za chwile wzruszał. Miałam jakiś do niego stosunek. A pan Żurek nie wzbudził we mnie nic. A szkoda bo materiał na dzieło filmowe rewelacyjny. I scenariusz było z czego zrobić i nazwiska zacne hmm szkoda szkoda szkoda:)