Nie bylo to zly film-ale moglby byc lepszy,Morgenstern troche przejechał "po łebkach" niektore watki,ciekawe i wazne.Stworzyl jednak moim zdanie ciekawy portret Polski lat 80 i zadal kilka trudnych pytan ,na ktore warto sobie odpowiedziec-np. na ile Polacy jako naród,stoja rozkrokiem po dzis dzien,bo mysle ze wiele ciekawych spotrzezen tego filmu pasuja idealnie do dzisiejszej rzeczywistosci spoleczno-politycznej i jak jest to trafne.Podobala mi sie pewna scena-w ktorej Gajos mowi o tym,iz Polacy nie potrafia myslec taktycznie-jest w tym i proba usprawiedliwienia siebie i swoich czynow ale rowniez gorzka prawda-coz latwo byc krytykantem i mowic o kazdym nie bedacym w opozycji wtedy i nie bedacym w pewnej opozycji dzisiaj,ze byl chorągiewką,ale jaki wybor dawano nam Polakom w tamtych czasach,okolicznosciach-coz raczej niewielki.Poza tym narod bedacy pod ciaglym nadzorem wypracowuje sobie pewne elementy adaptacji,aby przetrwac,myslac o fundamentalnych i podstawowych swoich prawach,chociazby o "prawie wlozenie czegos do garnka" albo "prawie nakarmienia zony i dzieci".Nie chce zaczynac zadnej politycznej czy historycznej debaty lecz warto sie nad tym pochylic.To Morgenstern uchwycil moim zdanie po mistrzowsku-"Człowieka bez własciwosci" i Narod,ktorego mentalnosc stala sie sliska i lepka od moralnego relatywizmu co trwa do dzis.
Podobala mi sie Tamara Arciuch-nikt o niej nie wspomnial a mysle ze zaprezentowala sie znakomicie,nie mowiac juz o Gajosie,czy Pszoniaku.Niezle kino warte obejrzenia,wliczajace sie w nurt rozliczeniowy a wlasciwie po raz pierwszy probujace cos w tym temacie madrego powiedziec