Dziwi mnie, że tak doświadczony (życiowo i zawodowo) reżyser tak potrafi spłycić problem tytułowego wyboru mniejszego zła za czasów komuny. W filmie w sumie niby te wybory są w jakimś tam sensie trochę trudne, ale tak na prawdę wszystko polega na grze, zabawie w kotka i myszkę, jakichś błachostkach. Nie jest tak na prawdę realnie pokazany dramat tamtych czasów - co NA PRAWDĘ groziło za odmowę współpracy z władzą albo jakaś działalność antyrządowa. W filmie PRL ukazany jest właściwie jako trochę absurdalny, ale niewinny świat - żeby w miarę bezpiecznie i wygodnie żyć, wystarczy w zasadzie trochę pokombinować, pogadać i przespać się z kim trzeba, a nawet pobyt w więzieniu nie jest taka straszny. Gdzie tu prawda historyczna?
Śmieszyło mnie też, jak wszystkim kobietom na sam dźwięk słowa "poeta" niemal same spadały majtki...
Poza tym film ciekawy, sentencja Gajosa o wybieraniu mniejszego zła ponadczasowa, myślę, że wiele osób zapamięta ją na dłużej.
Film oceniam na niezłe 7/10.
Myślę, że to właśnie było dokładnie intencją Morgensterna - pokazać, że w okresie późnego PRL-u takie lawirowanie było możliwe i że wcale nie był to czas takiego zamordyzmu, jak niektórzy dziś sądzą. Inna sprawa, czy to się udało. Moim zdaniem - nie bardzo, ale też zadanie było trudne. Łatwo jest odtworzyć sytuację czarno-białą, reżim totalny, trudno - to coś, czym był PRL, zwłaszcza w latach 70-tych - to jest trudne do uchwycenia, wymyka się, ale także ulatuje z pamięci. Weźmy np. scenę na schodach uczelni, gdy sekretarz partii proponuje bohaterowi zapisanie się do PZPR - gdy ten odmawia, sekretarz macha ręką. Otóż tak, nie grozi wywózką na Sybir, tylko macha ręką. Ta scena krąży gdzieś wokół prawdy tamtego czasu, próbuje ją uchwycić, Orzechowski próbuje to zagrać, ale nie udaje mu się trafić w punkt, niestety, nie udaje się tego pokazać przekonująco i prawdziwie, choć sam przebieg zdarzenia jest jak najbardziej prawdopodobny.
Gdzieniegdzie jednak ten prawdziwy obraz udaje się odtworzyć, w początkowych scenach z Szycem na przykład, no i w świetnej roli Gajosa.
Zresztą, na szczęście, pozostały filmy z tamtych lat, i chyba w nich najlepiej szukać prawdy o tamtym czasie - pomimo istnienia wtedy cenzury - przynajmniej jeśli chodzi o ogólny obraz, panujące stosunki, atmosferę.