A dokładnie nie podobało mi się podejście głównej bohaterki, która była cholernie zakłamana. Tłumaczyła sobie, że nie mówiąc rodzinie o chorobie udowadnia, jak bardzo ją kocha i jak bardzo nie chce jej zranić...Stek bzdur. W rzeczywistości, wyglądało to, jakby było odwrotnie. Myślę, że najbliżsi, a szczególnie mąż i dzieci, powinni wiedzieć,przygotować się na śmierć tak bliskiej osoby. Ta kobieta była przede wszystkim tchórzliwa i niesprawiedliwa, nie pozwalając, aby jej rodzina poznała prawdę. Tak naprawdę to chroniła tylko i wyłącznie samą siebie, bojąc się ich reakcji i tego, że musiała pogodzić się z własną śmiercią. Zamiast pobyć przez ostatnie chwile z mężem, wolała zdradzać go z innym mężczyzną, bo "umrze i nigdy nie dowie się, jak to jest".
Dlatego też film mi się nie podobał, choć od strony artystycznej, muszę przyznać - był dobry.
moja ocena to 5/10.