Najśmieszniejsza, nie znaczy że najlepsza. Ale sam temat filmu jest już właściwie samograjem - kobieta uprawiająca bigamię, pomieszkująca to z jednym, a to z drugim mężem.
Świetna Vitti nie jest żadną niespodzianką. Ale bardzo dobrze uzupełnili ją, wcielający się w role obu mężów: J. Dorelli i E. M. Salerno. Ciekawostką jest to, że w roli Debory ("co to za imię - Deborah?"), wystąpiła gwiazda włoskiego kina lat 70-tych i 80-tych - E. Fenech, znana z eksponowania na ekranie swoich walorów fizycznych. Z tych jej atutów trochę skorzystano także i w "Moich miłościach".