Najwazniejsze, ze wyszedl film bardzo dobry, w ktorym nie ma czarnych i bialych pionkow - wlasciwie wszysy sa mocno 'szarzy' (oczywiscie nie chodzi o przecietnosc). Mamy grupke profesjonalistow, ktorzy momentami zachowuja sie jak koledzy z klasy, ktorym cos sie nie powiodlo (i mysle, ze tak wlasnie wygladaja takie akcje - a nie 15 minut bez najmniejszego dzwieku, wszystko tip-top i na najwyzszych obrotach, po prostu jest zbyt duzo czynnikow, aby zawsze wszysko szlo jak po sznurku).
Okreslenia 'zwierzyna' i 'mysliwi' sa w tym obrazie plynne, tylko szkoda (powtorze sie, bo juz gdzies na fotum napisalem, ale co mi tam), ze nie bylo wiecej takich scen jak telefonowanie do mieszkania czy rozmowa balkonowa. Niektorych zapewne zmeczy dlugosc filmu, jednak mysle, ze Ci, ktorzy nie lubia dlugich posiedzen i tak powinni obejrzec ten obraz - podzielcie sobie na pol, ale zobaczcie :). Pozdrawiam!
PS. No i Daniel Craig - z geby to to nigdy nie bedzie Bond, ale aktorsko mysle ze sobie da chlopak rade :).