jak dla mnie to totalnie denną sceną była ta w której avner kocha się z żoną i pokazana zarazem jest scena akcji na lotnisku. po co to? spielberg mógł to innaczej zrobić.
Nie chce mi sie ciebie obrazac ale denna to jestes ty i twoje nipotrzebne sceny pani "rezyserko" ;tak BTW some facts: ta scena jest perfekcyjna,POTRZEBNA w 100% i niesamowicie wymowna gdyż ukazuje jak te ów wydarzenia rozpier..... człowiekowi psychikę,zniszcyły go emocjonalnie.Nawet sex czyli "cos pieknego" rowniez dla Avnera (co mamy okazje zaobserwowac w poczatkowych scenach ;P),kiedy wszystko inne z reguły nie ma najmniejszego znaczenia -jego juz "nie rusza", jest mu obojetny.Zachowuje sie jak maszyna ,zwierze ,ktore nie tylko zaspokaja swój popyt tzw."chuć" lecz przede wszystkim gniew ,złosc i ból,nieustannie myslac o tragicznych wydarzeniach ,ktore w konsekwencji zniszczyly mu reszte zycia...W dodatku muzyczny motyw w tej scenie jest przecudowny J.Williams "zaszalał"- znakomicie podkresla klimat i ukazywane wydarzenia.IMO nie potrzeba wycinac ani jednej sceny ten film jest niemal "dziełem kompletnym" ,ktore jest perfekcyjnie zmontowane ,wyrezyserowane ,zagrane,zdjecia kapitalne..obraz wciaga,porusza i daje do myslenia oczywiscie nie dla wszystkich do niektorych filmow trzeba po prostu dorosnac albo pomyslec troche czy wszystko musi byc podane na tacy "ksiezniczko"?buehehehe:P