Na początku chciałbym się zapytać, gdzie są teraz wszyscy ci krzykacze, krytykanci, marudy, którzy tak jednoznacznie i bezwzględnie zasądzili po niedawnej premierze Wojny Światów koniec Spielberga?? Ja na ich miejscu juz dawno bym się zapadł ze wstydu pod ziemię.
"Monachium" Spielberg kolejny raz udowodnił, ze bez żadnych wątpliwosci należy mu się tytuł jednego z najlepszych reżyserów w ogóle. Film jest fantastyczny. Realistyczny, niekomercyjny, poważny, przygnębiający, czasem straszny, czasem gorzki, zaskakujący i tak mógłbym wymieniać bez końca. Steven idealnie połączył sceny akcji, które trzymają w napieciu, z wolniejszą częścia filmu, w której najważniejsze są dialogi oraz ze zdjęciami archiwalnymi i scenami odtwarzającymi tragedie w Monachium. Aktorzy zagrali swoje role bezbłędnie - nie będę wymieniał najlepszych bo mógłbym o kimś zapomnieć. Każdy tu się popisał.
Jak zwykle zdjecia Janusza Kamińskiego budują klimat i idealnie przedstawiają nawet najtrudniejsze sceny. Niesamowitym plusem jest to, że "monachium" jest realistyczne i nie mamy wrażenia, że ogladamy zwykły film.
"Monachium" nie jest stronnicze - jak niektórzy po premierze śmieli mówić. Nie ma w tym filmie ludzi typowo dobrych i typowo złych. Żadne racje nie są wążniejsze od innych. Praktycznie nie ma tu jednego dobrego punktu widzenia. Spielberg przedstawia różne i pozostawia nam wybór, komu uwierzymy. A racje, często bardzo podobne przytaczają różni bohaterowie ( jak choćby Palestyńczyk a potem matka Avnera ) i je zmieniają w trakcie akcji - jak sam Avner. Widać, że na początku wzglednie prosta i słuszna decyzja wcale taką nie była. Dobrzy zamienili sie w złych a źli w dobrych.
Nie zgadzam się, zeby scena w której kochajacemu się z żona Avnerowi przypominają się tragiczne wydarzenia z Olimpiady była kiczowata i niepotrzebna. Dzięki niej widzimy jak akcja odwetowa wpłynęła na niego, na jego psychikę. Jest on prawie martwy dla świata. Nie ma w nim początkowej radości i miłości do żony.
Nie zgodzę sie także że "Monachium" jest za długie i rozmywa się na końcu przez to że reżyser nie wiedział jak skończyć. Moze i koniec nie jest jakiś spektakularny i po wielu scenach akcji ze środka filmu jego tempo jest troche za wolne ale Spielberg musiał zawiązać przynajmniej niektóre wątki i to właśnie zrobił.
Nie mam żadnych wątpliwosci jaka ocenę wystawić nowemu dziełu Spielberga. 10/10 i owacja na stojąco.
P.s. Nominacje do Oscara dla Johna Williamsa za muzykę uważam za jedną z największych pomyłek tegorocznych nominacji. Kto o niej zadecydował??
Pokaż mi, co oglądasz, a ja Ci powiem, kim jesteś... Toteż zajrzałem mimochodem do Twoich ulubionych filmów i ludzi kina. I nagle wszystko stało się jasne....
Dziecko, dorośnij. Potem oceniaj filmy tak, jak to uczyniłeś powyżej. I bij brawo na stojąco przez 165 minut. To dobre zajęcie dla Ciebie.
Ja nie mówię, że to jest ZŁY film. Gdyby wyciąć co drugą niepotrzebną sceną - byłaby bardzo dobra sensacja. Ale nic więcej. Twój entuzjazm jest kompletnie bez pokrycia. Mam nadzieję, że kiedyś się wyrobisz.
Trzeba mieć fantazję dziadku :)
A tak serio - okropnie nie lubię jak ludzie oceniają innych nawet ich nie znając. Bruno odpuść sobie.
Co do samego filmu - bardzo dobra sensacja to jednak trochę za mało. Zbyt wiele w tym było emocji twórców. Każdy z nich bowiem przeżywał tę tragedię na swój sposób. Nie uważam by film był doskonały czy choćby zbliżał się do ideału. Z pewnością jednak wyrasta ponad przeciętną tak pod względem formy jak i treści.
Ponieważ gnat nie ma żadnego filmu w swoich ulubionych to rozumiem, ze ten post jest do mnie.
Jeśli oceniasz ludzi po filmach które ogladają, to bardzo ci współczuję. Zam wiele dojrzałych i niesamowicie inteligentnych osób, które ogladają także głupie komedyjki typu American Pie.
Jeśli uważasz, ze Monachium to tylko film sensacyjny i wyłącznie tak go widzisz, to także twoja sprawa, bo ja w nowym obrazie Spielberga zobaczyłem coś jeszcze. Nie tylko dobry film akcji...
Zgadzam sie z twórcą tematu... Ten film jest świetny. Oceniając ludzi po tym co oglądają po tym co mają w ulubionych filmach w filmwebie jest smieszne... Ja czasami cos kliknę jak przypadkiem trafie na film ktory lubie i jest ok, ale bez przesady.
Wracajac do filmu slyszalem rozne opinie, w tym, ze nudny, ze przeciagany, duzo niepotrzebnych scen itd.
Dla mnie te zarzuty to kompletna bzdura.
Nudny? nie, wciągający? Tak.
165 minut trwał? Przepraszam ale tak napięcie tego filmu mnie wciągneło, że nie zauważyłem czasu. Niektóre sceny powalały mnie realizmem emocjami...
Scena z Holenderką, chłodna, czysta zemsta bez żadnych uczuć. Zabić jak świnie...
Scena z robieniem żony przez avnera jest troszke niepotrzebna to sie zgodze, ale podobala mi sie bo chcialem zobaczyc jak ich zabiaja;p
Ktos szedl chcac akcji i sensacji to pomylil filmy, akcja jest, napiecie jest, jest klimat, ale przede wszystkim sa emocje.
Mnie to nigdy nie interesowaly bo jest mi to obojetne, ale ten film zmusil mnie do myslenia.
Wedlug mnie jest to film z gatunku tych o ktorych nie mozna zappomniec po seansie. Caly czas czuje te emocje, widze niektore sceny, slysze genialną muzyke maestro Williamsa...
Nie jest to moze najlepszy film Spielberga w karierrze, ale zdecydowanie najlepszy od szeregowca Ryana.
Zdjecia jak zawsze odpowednie i jak dla mnie rezyseria w tym filmie przeszła wszelkie moje oczekiwania...
Spielberg powinnien otrzymac za ten film pelen emocji oscara.
No tyle co chcialem powiedziec, pewnie jakis debil patrzac ze lubie gwiezdne wojny powie ze mam dorosnac czy cos, a ja na to buhahah odpowiem zawczasu.
Pozdrawian.
Spielberg ma ostatnio pecha, bo takich krytykantów jego filmów jest coraz więcej. Gdyby jeszcze "przeciwnicy" jego filmów mieli konkretne argumenty popierające ich punkt widzenia, to byłoby dobrze, a niestety ich argumenty sprowadzają się do własnie np. wyciagania czyichś ulubionych lub twierdzenia "nie podoba mi sie bo nie". Całe szczęście Spielberg nie przejmuje się taką krytyką tylko dalej robi filmy. Świetne filmy, jak nie tylko my obaj widzimy.
Mnie niesamowicie dziwi to, że ludzie pomimo, że jakiegoś gatunku filmu nie lubią, idą na dany film a potem krytykuja go za to, ze był właśnie w owym gatunku! Troche to dla mnie nielogiczne. Tak samo jak wybieranie się na Monachium oczekując filmu akcji. Trzeba było poczekać jeszcze kilka miesięcy na MI3....
Ja uwielbiam filmy Spielberga za niesamowicie realistyczne pokazywanie rzeczywistości i bardzo charakterystyczny sposób reżyserii. Na pewno jego filmy bardzo by straciły bez zdjęć Kamińskiego. Ponadto filmy Spielberga na długo pozostają w pamięci. A to niestety zadkie w dzisiejszym kinie....
Pozdrawiam.
A ja Spielberga uwielbiam również za realizm, a z drugiej strony za prawdziewą magię zaklętą w jego filmach.
Przede wszystkim jednak za ogromne emocje zawarte w jego dziełach, które udzielają się widzowi.
"Manachium" obok "Listy Shindlera" i "Szeregowca Ryana" to wg mie najlepszy film Stevena.
pozdro!