na czym polegał dramat całej akcji. Poszliście do kina oczekując sensacyjnej rozwałki? efektów specjalnych,niesamowitej akcji? A tu nic.... Pomimo zjadliwej krytyki Akademia przyznała temu filmowi aż 5 nominacji do Oscara i mimo, że raczej nie zdobędzie żadnej statuetki to już jest wielkim wygranym. To nie jest temat dla ograniczonych. Dajcie sobie spokój "krytycy", nigdy tego nie zrozumiecie.
Kogo atakujesz? Nie zauważyłem żeby ktoś krytykował ten film. Na mnie zrobił wielkie wrażenie.
Ja oczekiwałem dramatu /jakiegokolwiek, psychologiczne też lubię/, a zobaczyłem ładnie zrobiony film sensacyjny. W porównaniu z pozostałymi filmami kandydującymi do Oscara był słaby. Nominacja o wiele bardziej należała się "Spacerowi po linie", "Wiernemu ogrodnikowi", a nawet "Wyznaniom gejszy", bo były najlepiej zrobionym filmem od strony technicznej /za co innego do Oscara dla najlepszego filmu były nominowane wszystkie trzy części "Władcy Pierścieni"?/ albo "Historii przemocy", której reżyser powinien zastąpić Spielberga.
"Monachium" jest dla mnie filmem typu "blah".
Uwielbiam z kolei "Listę Schindlera", to wg mnie jeden z najlepszych filmów w historii kina.
Chciałbym jeszcze dodać, że zauważyłem, że film zadaje pytania o sens zemsty, ale większa jego część to po prostu film sensacyjny z domieszką dreszczowca. Nie mam pojęcia, co miały znaczyć fragmenty, w których Avner ma w myślach obrazy wydarzeń z Monachium. Wizyta u "Papy" w środku filmu była chyba jednym z najlepszych pomysłów w tym filmie.
Nie mówię tego dlatego, że byłem przygotowany na arcydzieło. Prawdziwe arcydzieło Spielberga, "Listę Schindlera", zobaczyłem dopiero po "Monachium".
Jak dotąd na zajadliwą krytykę rzekomo krytykujących pozwolił sobie jedynie autor tego komentarza...
Od siebie dodam tylko tyle, że ryzykiem jest tworzenie filmów opartych na autentycznych tragediach i w tym wypadku twórcom się nie udało. Wybór tematu miał z pewnością więcej wspólnego z zyskiem niż chęcią przybliżania tragicznych faktów. Jak dla mnie porażka.