Sama Jagoda Szelc przed seansem "Monumentu" oznajmiła wszystkim, że nie wszystkie filmy są po to, aby je rozumieć. Ale jednak zapytam. Jakieś pomysły na interpretacje filmu?
Mój jest jeden - bohaterowie zginęli w wypadku, a wydarzenia które rozgrywały się w hotelu to coś na pograniczu piekła/czyśćca. Ich szefowa musi być przedstawicielką "tamtego" świata, tak samo jak zmarłe osoby otyłe. Tylko jeden chłopak przeżył, to ten którego widzimy na końcu. Warto zwrócić uwagę na pierwszą scenę w hotelu, kiedy szefowa zauważa, że jednej osoby brakuje (właśnie tego chłopaka). Inna sprawa z chłopakiem, który był chory. Otóż wg. mnie ta choroba to walka organizmu o życie, jego serce jeszcze biło, podczas kiedy reszta osób zginęła. Wnioskuję to po dwóch scenach - rozmowa z dziewczyną w której mówi, że zaopiekuje się jej dzieckiem (zdał sobie sprawę, że on żyje a ona zginęła - dlatego dziewczyna po usłyszeniu tego na ucho popłakała się). Druga scena to finał, oni go zabili tym rytuałem. Przywołali go do swojego świata. Trzeba przyznać, że świetnie nakręcona scena śmierci. Później chłopak już "budzi" się "zdrowy" czyt. zmarł. Na osobną wzmiankę zasługuje oświetlenie, czasem jak z piekła lub czyśćca. No i wybryki bohaterów w hotelu - mamy homoseksualizm, zajadanie szczurów itp. Wszystko skumulowane niczym pokaz grzechów (nawet homoseksualizm jest tutaj pokazany jako zwykły popęd a nie miłość). Film dawno widziałem ,także reszty nie pamiętam. To oczywiście tylko moja interpretacja, być może nadinterpretacja.
a macie może jakiś pomysł, co symbolizowały drobne pieniądze, które bardzo często studenci przekazywali sobie?
Też się nad tym zastanawiamy o co chodziło z tymi drobniakami. I jeszcze pytanie - wchodząc do tego pomieszczenia, w którym odbywa się finałowa scena kładą coś na stoliku przy menedżerce. Co?
Wydaje mi się, że tak jak pisał ktoś wcześniej, chodziło o opłatę za przepłynięcie rzeki Styks (2 obole dla Charona), by dostać się do świata umarłych
Ale w tej scenie oni kładą monety? Bo ja byłam przekonana, że nie monety, tylko te metalowe identyfikatory, które mieli przypięte. Nie mam jak obejrzeć drugi raz, żeby sprawdzić.
wydaje mi się, że kładli monety, ale głowy nie dam sobie uciąć, a film też widziałam już jakiś czas temu.
Dla mnie przedstawienia tych szczurów, traumy kolejnych powojennych pokoleń etc. są jak psychodramy, i może bohaterowie dopiero gdy rozwiązali swoje "problemy" mogli przejść na tę drugą stronę, czego nie był w stanie sam zrobić ten chłopak - udało się dopiero przy ceremonii rozgrywającej się w ostatniej scenie. (psychodramy sugerowała chyba sama reżyserka)
Mi też się kojarzyło to jakoś z radzeniem sobie z traumami, jakąś swoistą terapią (i wiele scen z filmu w sumie podobnie interpretuję). Natomiast interpretacja o zmywaniu grzechów też mi się podoba.
Pani Jagoda Szelc mówiła, ze aktorzy grający przerabiali wlasne traumy mniejsze lub większe, grając w filmie.
Jeśli dobrze pamiętam to on mówi jej, że jej dziecko jest bezpieczne, nie, że się nim zaopiekuje. A ona się popłakała, bo uświadomiła sobie, że on może mieć rację, że to, co jest wokół nich nie jest prawdziwe, więc pewnie też z powodu tego, że rozdzieliła się ze swoim dzieckiem.
IMO to czyściec, nie piekło, za lajtowe mają jednak te prace na coś w stylu piekła. :P I generalnie im za dobrze, skoro wciąż mogą się oddawać małym grzeszkom, które sprawiały im frajdę za życia. :P
Podoba mi się to odczytanie z "pomocą w umieraniu" w scenie rytuału. W sumie jest to jakaś interpretacja, całkiem niezła i dość przekonująca. :)
Ale jeszcze: mój kumpel przypomniał mi, że ten bohater grany przez Więcławka jest prawosławny, czym odróżnia się od reszty, i w sumie w przeciwieństwie do innych może bezgrzeszny. Np. miał bić swojego brata, ale tego nie robił. Dobry chłopak. Więc czy "pasuje" do czyśćca? Czy może jego choroba wynika jednak z tego, że tam "zabłądził"?
Poza tym - skoro żył jeszcze to dlaczego w ogóle trafił do tego "czyśćca"?
Mi się nasunął jeszcze jeden szczegół. Alarm, który zaczął wyć w hotelu pod koniec filmu, to karetki które przybyły na miejsce wypadku. Dźwięki i oświetlenie to sugerowały. Podobnie jak chwile później, gdy wszyscy leżeli obok siebie przy otwartym / wybitym oknie, tak jakby wybite szyby w busie. Nie wiem czy się zgadzacie.
W moim odczuciu postać blondchłopaka przejawiał ostatnie symptomy człowieczeństwa, duchowości, wrażliwości, jako jedyny wzbudza ciepłe odczucia. Na koniec, w tym szamańskim tańcu grupa odczłowieczonych i pogrążonych w obłędzie wysysa z niego ten pozostały, "ludzki" pierwiastek. Myślę, że kluczowym może być tutaj pojęcie wolności,o której mówi reżyserka na samym początku. Menadżerka zadaje pytanie tej krótkowłosej dziewczynie - "Czy zmuszałam Cię do donoszenia na kolegów?". Z jednej strony są oni na początku przymuszani, ale potem często już sami podejmują decyzję - "w sytuacjach, w których są dobrzy".
Bardzo ciekawy trop interpretacyjny z czyśćcem :)
Czy ja wiem, czy ostatni? Tam wszyscy są wrażliwi i ludzcy. Geje nawiązują ze sobą jakąś więź, a później jeden z nich ma wyrzuty sumienia. Trzy laski od papierosów nawiązują ze sobą jakąś formę koleżeństwa, dzieląc się wspomnieniami z młodości i dzieciństwa. Laska, która pracuje z tym "blondchłopakiem", cierpi z powodu braku swojego dziecka (co widać w momencie, w którym dostaje histerii na słowa blondyna o tym, że wszystko wokół nich nie jest prawdziwe). Itp.
Zgadzam się interpretacją Zagubionego128. Też tak to odebrałem. Aczkolwiek przeoczyłem wątek rozmowy z dziewczyną i zaopiekowania się dzieckiem. Co teraz wydaje się oczywiste.
Podobnie nie pomyślałem o tytułowym monumencie jako symbolu oczyszczania grzechu. To ciekawy kierunek.
Oczywiście kierunków interpretacji jest tu sporo. Jak to u Jagody Szelc.
Można doszukać się również aspektów psychologicznych. W każdym z nas jest taki wewnętrzny cenzor. Kierownik hotelu. Ograniczający, zniewalający, tłumiący nasze prawdziwe uczucia i emocje. Każdy z nas nosi w sobie monument. Coś co jest dla nas ważne. Najważniejsze. Święte. To nasze sumienie.
To może być też film o zniewoleniu. Tyranii, dyktaturze... Nawet wyścigu szczurów.
Jaką interpretacje wybrać?
Wszystko zależy od tego kim jesteśmy i dokąd zmierzmy...