Jak ją interpretujecie? Zwłaszcza wybiegających gości hotelu, a następnie moment, w którym jeden z studentów wyszedł na środek korytarza.
Ja cały film upatruje w Auschwitz dla mnie ta scena to zaganianie ofiar do komór
Bez sensu. Ofiarami w tym filmie byli ci praktykanci, gości prawie nie widzimy, nie licząc wesela (na koniec filmu jest wyjaśnione o co chodzi z panem młodym) i milczących, jakby nieobecnych starszych ludzi (którzy byli otyli a to nijak ma się do więźniów obozów zagłady). Ten alarm to raczej metafora nadjeżdżających karetek - bo jak wiemy - wszyscy oni zginęli a hotel to czyściec lub przedsionek piekła.
Też tak uważam, do tego światła, przepychanie się ludzi, obijanie się o siebie - mogło chodzic o chaos podczas wypadku, wynoszenie ciał, ludzi biegnących na pomoc.