Ehh ci niezłomni amerykańscy policjanci. Bez nich świat by się zawalił a na pewno ten amerykański. I co ciekawe dość łatwo odnajdują innych niezłomnych , w tym przypadku płci pięknej którzy postawią na szali karierę i własne życie po to by jakiś niewinny człowiek nie poszedł do celi śmierci a sprawiedliwości stało się zadość. I jak to bywa zwykle w takich produkcjach ( np Szakal z tego samego chyba roku ) w ostatniej chwili Ci niezłomni ratują bezpieczeństwo narodowe i prezydenta , w ostatniej chwili ( po wejściu do Białego Domu dzięki kumplowi który zagadał dwój fajtłapowatych ochroniarzy ) na kilka sekund przed dymisją prezydenta dzięki swojemu uporowi i wierze w to że na świecie sprawiedliwość i dobro zawsze zwycieżają udaje im się ujść z życiem i wykrzyczeć prawdę.
Cudownie naciągane amerykańskie kino które dobrze się ogląda dzięki Snipes'owi i Diane Lane oraz Danielowi Benzali. Jakby to nie miało być na poważnie to bym nie narzekał. Ale oni tak na serio wciskają nam tą bajeczkę.
Większość filmów to zwykłe bajeczki. To chyba raczej każdy powinien wiedzieć. Poza tym prawie wszystkie filmy tego typu bazują na wspaniałych postaciach, które ratują cały film. Wiec nie wiem skąd to oburzenie tym filmem ;)