Taka chyba obecnie moda. Tyle że w pierwowzorze jest jakaś fabuła, sens i rozmach, a tutaj mamy jedynie brutalne mordobicie z naciąganą historyjką. Hinduski wymiatacz w zasadzie jest psychopatą. No ale wiadomo, współczesny widz pławi się w sadyzmie, znęcaniu i krwi. To jest takie fajne.
Przy okazji zwrócę uwagę: gdy piszę te słowa ocena społeczności to 6,3, ocena krytyków 6,5.
Arcydzieło polskiej kinematografii "Krzyżacy" ma ocenę widzów 6,6 i od krytyków 6,0.... Ludzie, ogarnijcie się!