Symbolika sama w sobie nie niesie żadnej wartości jeśli nie wynika z niej sensowne przesłanie, a przesłanie tego filmu można zawrzeć w jednym zdaniu, a nie dwóch godzinach. "O boże, o boże, ludzkość jest taka zła!"
Dodatkowo nie przekonuje mnie pokazanie boga jako nieporadnego egoistę, który nad niczym nie panuje i sam jest więźniem swojej obsesji tworzenia.
Chętnie wysłucham opinii innych, czy ktoś zauważył coś co ja pominąłem i z tych wszystkich odniesień właściwie coś wynika? Szczególnie liczyłbym na dowiedzenie się co odkrywczego wnosi, skoro film dostaje 10/10, a nie kolejne analizy pt "O w piwnicy była żaba, to musi być odniesienie do egipskich plag! Co za ambitne kino!".
Nawet jeśli nie wszystko się od razu zrozumiało to można wejść na forum i poczytać interpretacje - co też tak zrobiłem. Tylko co z tego, to nie zmienia mojej oceny. Mnie ten film zmęczył i dał poczucie zmarnowanego czasu. Mówiąc dosłownie - spier do lił mi wieczór bo mogłem oglądać zamiast tego Steva McQueena w filmie Łowca, którego jeszcze nie widziałem.