PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=7872}
6,6 5 275
ocen
6,6 10 1 5275
Motylem jestem, czyli romans 40 latka
powrót do forum filmu Motylem jestem, czyli romans 40-latka

A dla mnie dobry.

ocenił(a) film na 7

Taki "40latek" w pigułce, króki, lekki, przyjemny, zabawny, z rąbkiem atmosfery PRL, czyli dobra pozycja na zimowe popołudnie. Aktorstwo dobre, surowy warszawski klimat przepleciony scenami z podmiejskiego lasu i przyrody, no i ta Jarocka jeżdząca Porsche, ubierająca się "na motyla" i zaskakująco dobrze radząca sobie z całkiem pokaźną rolą filmową! Świetna prezencja, czysty głos i zabawne dialogi to absolutnie trafiony pomysł, żeby Irena Jarocka zagrała w tym filmie. Generalnie 7,5/10.

diego88

no i Łazuka tam też miał fajną "rolę" ;)

ocenił(a) film na 8
diego88

Gdy oglądałem ten film pierwszy raz (gdzieś w połowie lat 90-tych), zaskoczyło mnie, że w tamtych czasach (lata 70-te) istniała już namiastka audiotele. Nieco prymitywna (zamiast automatów - panie odbierające telefony i zapisujące głosy), niemniej ówcześnie telefon w domu był sporym luksusem, a zamówienie rozmowy międzymiastowej graniczyło z cudem.
Film ogólnie fajny, choć po występie Karwowskiego w telewizji jego akcja nieco siada. Duży plus za muzykę i klimat. No i za kukiełkę Wacka ;).

ocenił(a) film na 9
mkarcz21

pod koniec lat 70-tych telefony nie były już luksusem, Czterdziestolatek dzwonił z budki "z wiadomych względów"...

t_matyszewski

Luksusem nie, ale nadal nie były tak powszechne jak choćby telewizor. Sondy telefoniczne byly mocno zorientowane na pewne opcje, bo pierwsi telefony dostawali partyjniacy i elita peerelowska jak prawnicy, lekarze, pracownicy służb, ówcześni celebryci, więc i rezultaty tych sond były dalekie od obiektywizmu. Były elementem urabiania umysłów.

ocenił(a) film na 7
Wydmin

Ówczesna książka telefoniczna Lublina zawierała kilkanaście tysięcy nazwisk, czyli jakieś 60 tysięcy ludzi miało telefon w domu - jedna czwarta populacji miasta. Nie podejrzewam, żeby to byli sami partyjniacy, prawnicy i lekarze.

ocenił(a) film na 8
mak65

To jakaś 1/5 ówczesnej ludności miasta, jeśli się nie mylę. A na wsiach powszechna telefonizacja to już lata 80.-90.

mak65

Nie musieli być "sami" partyjniacy, lekarze, prawnicy - wystarczy, że było ich dużo wśród posiadaczy telefonów.

ocenił(a) film na 7
Wydmin

Głębokie, naprawdę głębokie...

mak65

Prawdziwe.

ocenił(a) film na 7
mkarcz21

Zamówienie rozmowy międzymiastowej nie graniczyło z cudem, bo zamawiało się i tyle. Na uzyskanie połączenia natomiast czekało się zwykle ok. 30-60 minut, a na tzw. "błyskawiczną" do 15 minut. W połowie lat 80. na połączenia z Nowym Jorkiem czekało się 4-6 godzin, ale wtedy cała Europa z USA była połączona zaledwie kilkoma kablami.

ocenił(a) film na 8
mak65

O to mi chodzi, w epoce ręcznych central telefonicznych trzeba było swoje wyczekać. BTW też lubię książki Niziurskiego.

ocenił(a) film na 7
mkarcz21

Niziurskiego?! A gdzie tu jakaś analogia?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones