Jeszcze jedna wersja przygód doktora Frankensteina. Podobnie jak w poprzednich przypadkach i tym razem zdolny naukowiec konstruuje twór, próbujący po przebudzeniu odkryć własną tożsamość. Póki, co złożone z ponad 80 różnych ludzkich części monstrum zwane Lazarus budzi się co noc z koszmarnego snu, widząc w nim wijących się w męczarniach wszystkich mimowolnych dawców organów. Wkrótce dowiaduje się jeszcze straszniejszej prawdy: to nie on jest potworem, lecz ten, który go stworzył.