Druga połowa filmu (mniej więcej od momentu zdrady Taki) znakomita, pierwsza – bardzo przeciętna. Za dużo było wciśniętych na siłę Timona i Pumby (ile razy można śmiać się z podobnych żartów). Muzyka była przeciętna (za wyjątkiem końcowego motywu i oczywiście melodii przewodniej z 1. części Króla Lwa).
Nie mogę jednak negatywnie ocenić filmu, w którym tak bardzo zarysowane zostały cechy charakteru co najmniej trzech postaci - Skazy (motyw zranionej ambicji, niespełnionej miłości, zazdrości), Mufasy (dobroć serca, gestu i umiejętność przemawiania) i przede wszystkim inteligencika Rafikiego. To chyba najciekawsza postać z tej części. Mądry i wizjonerski mandryl - w żadnym wypadku pawian!
8/10. Najlepsza kontynuacja Króla Lwa, szkoda że nie animowana w tradycyjny sposób, bez CGI.