Akcja biegnie do przodu po łebkach. Czułem jakieś braki fabularne jakby twórcy nie doszlifowali scenariusza. Kiedy weszła pierwsza piosenka było średnio, ale pomyślałem dobra może będzie lepiej. Kolejna piosenka tragedia. Jak by mi ktoś szpilki w ucho wbijał. Dopiero trzecia mi siadła. Potem różnie raz lepiej raz gorzej. Nie zapadła mi żadna w pamięć. W momentach zagrożenia podstawiono na syntezator na dolnej nucie, nie na symfonie jak w pierwszym animowanym filmie, która do dziś brzęczy mi w głowie, a mam sam dzieci w wieku w którym sam widziałem film w kinie. Na plus to nowa historia i ma swoje momenty. Ogólnie oglądało mi się lepiej niż poprzednią odsłonę. Zabrakło mi bardziej pobudzających oko barw. W oryginalnej części jak weszli do dżungli gdzie siorbali robale wszystko było w bardzo żywych kolorach. W tym filmie wszystkie plenery były stonowane. Widziałem film z dubbingiem i momentami było słychać fałszowanie, więc obejrzę oryginalny amerykański dubbing może będzie lepiej pod kątem piosenek. W pierwszym animowanym Królu lwie dubbing i piosenki były tak pięknie skomponowane, że gdy porównywałem z wersją amerykańską to wołałem naszą polską wersję.