Absolutnie nie spodziewałam się, że ta wersja mnie tak zachwyci. Animacja „Mulan” to był mój zdecydowany faworyt w dzieciństwie. Bałam się, że ten film zniesmaczy mi wspomnienia związane z bajką. Jakie było moje zaskoczenie. Popłakałam się chyba 6 razy. Najbardziej bałam się, że bez Mushu będzie drętwo. Absolutnie nie! Ani przez chwile mi go nie brakowało. Film rewelacja. Polecam każdemu zobaczyć na dużym ekranie! A babki w tym filmie mają jaja ;-) Miło żyć w tych czasach gdzie Mulan i Jasmina z filmów wzorowanych na bajkach to kobity, których nikt nie powstrzyma przed osiągnięciem celu. Osobom niezadowolonym z seansu przypominam, że jest to film wzorowany na LEGENDZIE Mulan, nie bajce z 1998. Jeśli chcecie nową wersje bajki, która jest kropka w kropkę jak „oryginał” polecam Króla Lwa.