PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=485802}

Musimy porozmawiać o Kevinie

We Need to Talk About Kevin
7,4 100 596
ocen
7,4 10 1 100596
7,8 27
ocen krytyków
Musimy porozmawiać o Kevinie
powrót do forum filmu Musimy porozmawiać o Kevinie

Najpowazniejszym bledem jest zalozenie, ze glowna bohaterka czuje sie winna, poniewaz zle wychowala syna. Nie jest to esencja tego filmu ! Gdyby tak bylo, Lynne Ramsay zrobilaby film plytki, czyli nie na swoja miare. Kevin jest alter-ego swojej matki (przypomnijciei sobie scene kiedy ich twarze nakladaja sie pod woda). Zbrodnia Kevina jest w rownym stopniu wina Evy, poniewaz ona sama chcialaby ja popelnic, aby uwolnic sie od rodziny, ktora uniemozliwia jej podroze i bycie soba. Kevin wie o tym, nienawidzi swojej matki za jej brak odwagi, zgode na wyalienowane zycie. Oboje nie sa szczesliwi, oboje nosza maske i oboje doprowadzaja sie do szalu widzac swoje odbicie.

ocenił(a) film na 8
FinalCut

Po pierwsze: kiedy w filmie było powiedziane, że Eva chciałaby się uwolnić od rodziny? Nawet jeżeli Kevin był wpadką, to jakoś za mało jak dla mnie wskazywało na to, że totalnie popsuł jej plan na życie. Potem doszło kolejne dziecko. Wydaje mi się, że niestety film nie jest tak skomplikowany jakim chciałbyś go widzieć. Po prostu Eva zawala w roli matki i niewątpliwie coś jest nie tak z jej psychiką, nie ma matczynej cierpliwości gdy pojawia się bez przerwy płaczące dziecko, więc stoi na środku skrzyżowania wsłuchując się w młoty pneumatyczne które je zagłuszają. Dziecko staje się później (w wieku około 3 lat?) nieznośne, a wtedy ona mówi "mama była szczęśliwa dopóki Kevin nie pojawił się na świecie" - ponieważ nie radzi sobie z ciężarem jakim jest zajmowanie się dzieckiem.

Z drugiej strony jestem cały czas od obejrzenia filmu w szoku, że dziecko może już w wieku 4 czy 5 lat (strzelam, że w takim wieku) być takim potworem grającym na emocjach dorosłym ludziom... Dziwiły mnie takie momenty jak Eva próbowała tłumaczyć Kevinowi skąd się biorą dzieci a on jej odpalił "you mean f*****g?" z jak zwykle naburmuszoną miną... lub gdy zawsze raniący Evę Kevin milutko się do niej zwraca gdy ta czyta mu bajkę na dobranoc, a oschle odpowiada swojemu ukochanemu ojcu, żeby mu nie przeszkadzał i wyszedł. Dla mnie ten dzieciak zachowywał się bez przerwy ZA dojrzale jak na swój wiek... Nie widziałam jeszcze dziecka w takim wieku, które zostając zranione przez rodzica, okłamane czy tam zlekceważone pozostaje naburmuszone dłużej niż parę minut czy godzin... A on wręcz żyje chęcią zemsty i jakby ciągle myśli co robić, żeby niszczyć dalej swoją matkę. Kevin wręcz emanuje złem od kiedy tylko nie jest niemowlęciem.

A i jeszcze chętnie dowiedziałabym się dlaczego na samym końcu po dwóch latach spędzonych w więzieniu Kevin zapytany dlaczego to zrobił odpowiada, że kiedyś wydawało mu się, że wie, ale teraz nie jest pewien... Co to miało znaczyć? Czy to miało jakieś głębsze znaczenie, czy po prostu faktycznie mając w więzieniu mnóstwo czasu na przemyślenia i innych więźniów wokół siebie przez których nie raz pewnie został pobity (miał skaleczenia i blizny na twarzy, których przed więzieniem nie posiadał) wreszcie zrozumiał jak straszną zbrodnię popełnił?

aquashe

Dla mnie, to że Eva chce uwolnić się od rodziny jest aż nadto wyeksponowane. Sam fakt, że jest profesjonalna podróżniczką i mieszka w perfekcyjnym domu na przedmieściach (ona sama wolałaby zostać w mieście), czyni jej rodzinę więzieniem, w którym nie jest szczęśliwa. Jeśli chodzi o inteligencję Kevina, to jest ona owszem uzasadniona, ponieważ, tylko ktoś taki może tak celnie zdemaskować fałsz otaczający amerykańskie życie ( You mean f**** jest jednym z demaskacji eufemizmów. Później w genialnym monologu w restauracji Kevin pokazuje sztuczność relacji między dzieckiem a matką). On nie chce zniszczyć swojej matki, on chce ją sprowokować, aby wzięła życie we własne ręce, co Kevin jej ostatecznie umożliwia. Można przewrotnie powiedzieć, że kocha ją za bardzo aby mógł bezczynnie patrzeć na jej poddaniu się bezbarwnemu życiu. Końcowa scena ukazuje wyższość Evy nad Kevinem. Chłopak myśli, że rozpracował system, że jego czyn będzie ostatecznym gestem pogardy wobec sztucznego świata, na którego Evę nie było stać. Lecz wydaje się, że ona od początku wie, że taki gest nie ma sensu, jednak rozumie syna, dlatego go przytula. Tak w ogóle to polecam wywiad z Ezrą, który gra Kevina na Filmwebie, gdzie aktor mówi , że Kevin nie jest zły ;)

ocenił(a) film na 8
FinalCut

Dziękuję, chętnie obejrzę. :)

Dla mnie po prostu nadal wydaje się dziwne, że dziecko może mieć taką świadomość i zachowywać się w ten sposób w tak młodym wieku... Może obejrzę film jeszcze raz.

aquashe

W filmie było powiedziane przez Evyę do męża, że teraz już nie będzie mogła podróżować i żałowała tego.

aquashe

Mówiąc mu, że jest przez niego nieszczęśliwa- mówi jakby, że go nie chce i nienawidzi. Jak byś się poczuła, gdyby twój chłopak/ mąż powiedział ci, ze kiedyś, kiedy cię nie znał, świat miał barwy i smak, ale od kąd ma obowiązki wobec ciebie i z wyrzutów sumienia tkwi przy tobie, to świat jest mroczny i zły... Widzisz sens dalszego związku? Bo ja nie.
Jak płakał to go nie tuliła, ie mówiła, nie szeptała- nie chciała dać mu miłości- nie chciała go pokochać nie chciała- odebrała mu miłość matki- odebrała, nie dała. Poskąpiła, lub na złość, skoro beczysz to za karę ci nie dam tego czego chcesz i nauczysz się o to już nigdy nie prosić i będę mieś od ciebie spokój.

aquashe

Sorki, że akurat doczepiam się twojej wypowiedzi. Film mnie poruszył na tyle, że muszę go obgadać, a tylko net na podorędziu. :-) Właśnie, a dla czego mama nie sprostowała słów syna? Dla czego nie wzięła jakichś pomocy naukowych i opowiedziała o miłości! Miłości! Ona go olała. Możliwe, że... Skoro jest ambiwalentna, dla niej jego poczęcie tym było "fuc..". Wspominała ten moment dwukrotnie przynajmniej, jakby myślała, co by było gdybym nie poszła va bank tego jednego razu? I nie poruszając tematu z młodym, o rż...Eciu- przytakuje mu, "tak synu, powstałeś w wyniku takiego mechanicznego odruchu instynktów zwierzęcych" i dodaje uszczypliwie i złośliwie " a ty z kolegami się nie bawisz?" czyli w domyśle nikt się z tobą nie chce bawić, bo ciebie nie lubi i nie chce jest z tobą coś nie tak, a nie ze mną, ja tylko się se.siłam, a ty? Jesteś na prawdę bardzo nie ok. Ja jestem ok." Po to były te różne sytuacje w filmie, aby pokazać tą ambiwalencję.

CicheBaBum

I powody do nienawiści.

FinalCut

Zgadzam się. Perfidne zachowanie młodego wynika po części własnie z faktu, że wyczuwa on fałsz matki.

FinalCut

dlaczego Kevin zabił ojca i siostrę, a oszczędził matkę? bo oni byli słabi. Kevin gardził ojcem, lekceważył siostrę, nienawidził świata za jego prymitywność i głupotę. natomiast Eva to silna kobieta. zimna, konsekwentna- to wyzwanie. od chwili narodzin Kevin walczył z nią i testował jej nerwy, jej siłę- w pewnym sensie motywował ją tym samym do rozwoju, do walki, do zycia poza schematami. oboje są sobie podobni, oboje- Kevin naprawdę, Eva w pewnym stopniu- są źli. Mam tu na myśli bezwzględność i chorą zawiść, determinację i nieustępliwość. Chory, ale uzasadniony pojedynek matki z synem, którzy w swoim zachowaniu daleko wychodzą poza zwykłe relacje matki z synem. Kevin zabija, a tym samym manifestuje swoją niezależność, pogardę dla szarych "ludzi występujących w telewizji, oglądających takich, jak ON". Przeraża mnie jego inteligencja.
Film jest niesamowity, bo w każdym fragmencie przekazuje coś nowego. kolejny element ukladanki do poznania skomplikowanej natury Kevina i Evy. Nie należy ich zbytnio separować, ponieważ, tak naprawdę Kevin to alter ego Evy- to zmaterializowane zło, cała gorycz, która ją trawiła i zżera od wewnątrz. Jej walka z Kevinem, to tak naprawdę walka biegunów dualistycznej duszy. Dlatego też nie zostawia syna, gdy ten jest w więzieniu. Zostawienie go to tak jakby wyrwać kawałek siebie i zostawić tylko połowę- tę nieskomplikowaną i prymitywną- taką jaką był jej mąż i córka. Dlatego odwiedza syna i przytula- w pewnym sensie wybacza mu-sobie swoją skrajność, "nienormalność".

ja to tak rozumiem. pzdr.

ocenił(a) film na 8
Purplecuckoo

No nie wiem czy można powiedzieć, że Eva była zła. Z pewnością miała trzeźwą, zdystansowaną jak na matkę, ocenę syna.
Może właśnie to powodowało, że z nią jedną Kevin się liczył, do niej jednej miał szacunek.
Nie sądzę, że Eva wyłącznie siebie winiła i w sobie upatrywała błędu. Właśnie ten chłodny osąd pozwalał jej dostrzec, że chłopak niezależnie od otoczenia posiada cechy specyficzne, aspołeczne i niekorygowalne.

Viola__filmweb

Film od początku wprowadza wspomnienia, jakby głos obrony oskarżającej siebie lub poszukującej swojej winy Evy. Przypomina sobie lekarza, ignorującego skargi matki, symptomy kłopotów własnych zaniedbań, przewinień? Ale nie chciała zrobić porządku ze swoim życiem, bo nie poszła do specjalistów po pomoc. Dla niej wszystko szło po jej myśli, według jej planu, czasami tylko napotykała na mściwe złośliwości syna, do których przywykła. Mąż po wypadku córki, powiedział Evie, że powinna się leczyć, ale nie poszła do specjalisty. Pani pisarka, sławna podróżniczka. Jakoś to będzie, czyli po jej myśli. Syn jest silny lub słaby po matce, córki, po ojcu. No i Kev po prostu, chciał być ponad matką.

ocenił(a) film na 8
FinalCut

Może to lekka nadinterpretacja z mojej strony, ale wydaje mi się, że sceny, w których został użyty kolor czerwony, mają symboliczne znaczenie:
- pierwsza scena, Eva, jeszcze jako młoda i wolna kobieta, tarza się w jakimś czerwonej mazi (wino?) http://blogs.whatsontv.co.uk/movietalk/files/2011/10/WNTTAK_PIC12.jpg , która łudząco przypomina krew,krew (krew -> śmierć/przemoc/zło) rozkoszuje się tą kąpielą, jest odurzona, całkowicie pochłonięta;
- potem rodzi się Kevin - ciało z jej ciała, krew z jej krwi; do tego łudząco podobny do matki;
- sceny z teraźniejszości - czerwona farba na ścianach domku Evy - ktoś zemścił się pewnie za śmierć swojego bliskiego i zrobił jej "psikusa" -> winę jej syna przypisuje się jej. A co robi ona? Próbuje ją przez cały film zetrzeć (farbę -> swoją winę), ściera ją ze ścian domu, z dłoni;

ocenił(a) film na 7
Mr_MarQx

w ramach wyjasnien - to nie wino, tylko pomidory - poczatkowe sceny przedstawiaja festiwal La Tomatina odbywajacy sie w Hiszpanii.

ocenił(a) film na 8
iluzoria

Dzięki. W każdym bądź razie są koloru czerwonego. Miałem po prostu problem z przypisaniem właściwego "obrzędu" tej scenie. ;)

ocenił(a) film na 9
Mr_MarQx

rzeczywiście nadinpretacja.

Mr_MarQx

Tak, zgadza się. To prosta metafora. Ona jest splamiona krwią. W Indiach czerwień to kolor duszy- jej poświęcenia i oddania jakiejś 1 osobie/ sprawie. To dodatkowy aspekt wg. moich domysłów. Jedna dusza lub/ i oddanie swej suszy 1 osobie/ sprawie.

ocenił(a) film na 10
FinalCut

mylisz się

ocenił(a) film na 7
Marcin442

ostatnia scena wyjaśnia wszystko a film bez rewelki

FinalCut

brak miłości rodziców? co wy pitolicie? znam wielu ludzi z patologicznych rodzin przy których jego dom to niebo, a nie są psychopatami, nie zabijają nikogo itp,
co wy za bzdury opwiadacie!

Mothyff

Bo może są socjopatami.

Hmm_Ciastko

są normalnymi ludźmi, uczą się lub pracują, mają własne normalne rodziny, - nie każdy powtarza błędy rodziców lub się za nie mści, niektórzy widzą że to źle i sami żyją lepiej, jakby każdy zabijał za to że mamusia go nie kocha to świat już dawno by wymarł.

Mothyff

Nie wiem, nie mam takich doświadczeń, ale wierzę, że różne rzeczy mogą silnie wpłynąć na psychikę. I nie do końca zrozumiałam przesłanie filmu, ale myślę że na pewno nie chodziło o to, że matka go nie kochała.

Hmm_Ciastko

No ale większość dziwnych ludzi pisze na tym forum że jedynym powodem zrytego łba kevina była niekochająca mamusia, hehe to dziwne skoro go tak nie kochała to czemu go tyle lat znosiła, przebierała, woziła w wózeczku itp,

Mothyff

Znam paru ludzi, którzy wychowywali się wśród niezrównoważonych rodziców i wcale bym się nie zdziwiła, jakby któregoś dnia w odwecie to im by strzelili w łeb...no ale, nie pozwala im na to sumienie.Jak większości udziom.

Z tym się mimo wszystko rodzimy w jakimś stopniu. Różnica między psychopatą a kimś popeniającym przestępsrwa jest taka, że psychopata nic a nic nie ma w sobie dobra ani żalu. Nawet strażnicy w Auschwitz byli kochanymi mężami i troskliwymi ojcami. Nie byli do szpiku źli (ale to co robili to osobna historia).

Kevin był po prostu łży. Eva przynajmniej miała sumienie, kochała córkę, płakała za mężem... Kevin po prostu ich zabił.
Zresztą pewnie po to też była postać córki, by pokazać że to nie błędy wychowawcze (któż ich nie popełnia?) a po prostu zła natura (jakaś wada genetyczna?) miała wpływ na to co Kevin zrobił.
Owszem, matka, też się nie popisała, ale jej współczułam, tego co się stało.
Kavinowi nie współczuje...

marharytka

poza tym to zwykły dupek:)

ocenił(a) film na 5
marharytka

Kevin nie miał żadnego sumienia, aż do chwili pobytu w więzieniu.

ocenił(a) film na 5
klanlpw

aa sorry nie doczytałem dalej :)

Mothyff

Bo mogła mieć poczucie obowiązku, to akurat jest logiczne. A poza tym, każdy ma własną interpretację. Ale chyba pierwszy raz nie mogę znaleźć swojej :/

Hmm_Ciastko

Jak dla mnie przesłanie filmu to pokazanie sytuacji matki, ponoszącej konsekwencje ataku terrorystycznego swojego syna. USA tym żyje. Ciągłe ataki mordy w szkołach. Skąd to się bierze? Media trąbią o tym i jest to ważny dla nich temat. Rodzina Evy to bardzo rozpowszechniony typ taty- kumpla, oportunisty, zamiatającego kłopoty pod dywan. Też jest winny. Córka- cud, miód, jak z reklamy. Mama? Typowa kobieta sukcesu- pisarka, pordóżniczka, sława. I coś takiego w normalnej, średniozamożnej rodzinie? No jak? I każdy zadaje sobie to pytanie, kiedy dochodzi do kolejnej strzelaniny w amerykańskiej szkole. Dla czego? O tym jest film. Tak, był a winna i niewinna jednocześnie, bo chciała kochać, a nie potrafiła "złego", niechcianego Kevina. To film z przekazem- "popatrz na siebie- co widzisz? już wiesz dla czego i ty możesz ponieść konsekwencje?".

ocenił(a) film na 7
FinalCut

no w sumie duzo racji w tym..

FinalCut

Fajnie ujęte. Na minigolfie pada ta kwestia. Matka krytykuje grube osoby, wyraża niechęć/ nienawiść. Syn uszczypliwie zwraca jej uwagę, że jest złośliwa i mówi z satysfakcją: "w końcu po kimś to mam". Pójdę krok dalej. Może zapytany jako 18- to latek, o to po co to zrobił, odpowiedź by brzmiała ( szok, ale jakże prosty wynik równania)- bo zrobiłem to dla ciebie, nienawidziłaś swojego życia więc je zniszczyłem, poświęciłem się, ofiarowałem swoją duszę. Tak bardzo pragnąłem, abyś w końcu była ze mnie zadowolona, w końcu mnie zauważyła i pokochała, że oddałem bohatersko, w hołdzie swoje życie. Żyję oto i nie ma przeszkód, byś w końcu dała mi to o co równie dumny jak ty, naśladując ciebie, nie umiałem w prost poprosić. Lecz już nie mam pewności, bo jednak dokonało się, żyję bez tego co było moim celem. Cel jest po za zasięgiem moich możliwości."? Może?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones