oglądałem tzw. "wersję reżyserską", ale bynajmniej nie wpłynęło to bardziej pozytywnie na odbiór filmu. rozumiem oczywiście konwencję w jakiej historia została osadzona, ale jednak infantylizm i kiczowatość dla wielu mogą być trudne do zniesienia. bo tak własciwie to taka bajka dla dzieci do lat 12-tu. na plus nalezy zapisać niezłe jak na tamte czasy efekty (choć niektóre stworki były zdecydowanie bardziej komiczne niż straszne, choć akurat to zamierzone) i przyciągającą obsadę. w rolach drugoplanowych pojawiają się bowiem ,ichael Berryman ("Hill have Eyes", Jeffrey Combs, czyli niezapomnieny Herbert West i również znany z "Re-Animatora" David Gale (zresztą producentem tego obrazu był Brian Yuzna, który majstrował przy wielu produkcjach na podstawie Lovecrafta). no i oczywiscie w pierwszym rzędzie Mark Hamill. w sumie obsada to największy atut "Guyvera" i jeśli już go oglądać to przede wszystkim dla niej.
Nie wiedziałem, że pojawiła się wersja DC, będę musiał ściągnąć i obejrzeć. Oglądałem ten film w "młodości" o czasem do niego wraca, zdecydowanie nie dla obsady.