Taki sobie... Tupac, jak w większości swoich filmów jest czarnym charakterem i jak w większości tej większości - ginie pod koniec. OGROMNY plus za muzykę.
Wg mnie Twoja ocena jest krzywdząca dla filmu. Jak dla mnie to 8+ w porywach 9/10. Oprócz świetnej muzyki o której wspominałeś (nazwiska takie jak 2Pac, Snoop Dogg, Warren G czy Nate Dogg mówią same przez się)trzeba zwrócić uwagę na bardzo dobrą grę aktorów (zwłaszcza Leon i scena po gierce z Watsonem). Nie zapominajmy też o świetnych scenach turnieju, gdzie ukazano esencję filmów tego typu czyli grę w kosza i ekwilibrystyczne popisy.
Jako jedyne wady mogę wskazać stereotypowe i oklepane zakończenie, czyli biedny chłopak trafia na uniwerek, zaczyna robić karierę i zmnienia się z boiskowego samoluba w lidera drużyny. Trzeba jednak przyznać, że oglądając film nie razi to tak bardzo i dopisałem to trochę na siłę :P
Co do gry Tupaca wydaje mi się, że trzyma swój dosyć wysoki poziom.
Trochę się rozpisałem :P
Pozdro
tyle ze 2pac to byl swietny aktor, najlepsi rezyserzy rokowali mu mega kariere w filmach, bardzo chwalili jego zdolnosci aktorskie. OPbejrz sobie juice, albo Gridlock'd, lub Poetic justice, swietne role, Facet byl poprostu zdolny, a juz napewno najlepszy z muzykow, ktory wszedl w branze filmowa. Szkoda ze nie zyje bo napewno rzadzilby na ekranie :)