Główna bohaterka jest jak kwintesencja młodości a film opowiada o jej spotkaniach z dorosłością. Nawet popełniane błędy smakują wówczas inaczej. Ona jest urocza a świat w koło niej czeka na nią i akceptuje jej wybory.
Historia sama w sobie nie wnosi może wiele, ale za to sposób jej pokazania, drobne poboczne wątki i postacie głównych bohaterów są ujmujące. Moją uwagę zwróciło także nasycenie świateł i kolorów - często europejskie kino jest surowe i realistyczne, tu mamy mnóstwo jasnych barw i pociągających obrazów. Piękny film!
Matko, ta laska kończy 30 lat. Jakie "spotkania z dorosłością". To kiedy wreszcie będzie dorosła? Po 50?
Żyjemy coraz dłużej, prawda, ale jednak 30. lat to trochę późno, aby tłumaczyć to i tamto spotkaniem z dorosłością. Gdyby Julie miała do 23 lat - jakoś bym przełknął tę wersję.
ten film jest zrobiony w wygodnej Norwegii, wiec dla mnie to ok. Można tam pewnie troche dłużej poszaleć xD