Właśnie obejrzałam sobie ten film... hmm.. i stwierdzam że film naprawdę trudno zaliczyć do klasy horrorów... tymbardziej jako maniaczka S. Kinga - mistrza tegoż gatunku, oglądałam film dość krytycznie. Po mniej więcej godzinie filmu, zaczęłam go oceniać nie pod kątem horroru lecz bardziej z perspektywy samej fabuły, samej historii i stwierdziłam że to właśnie jest jednym wielkim plusem tego filmu. Bo chociaż trudno się tutaj doszukać scen które by przeraziły widza, to sama opowieść jest naprawdę dobra. Jest to historia jedna z tych która bardziej ciekawi niż przeraża. Historia z przeszłości, której wątki są po kolei odsłaniane. Wizualnie także film robi wrażenie i jest to zasługa zarówno dobrej obsady aktorskiej jak i widowiskowych efektów specjalnych. Jednak film dużo traci na atmosferze, bo ta z kolei niczym nie przypomina tej wspaniałej - wykreowanej np. w "Czerwonej Róży". Myślę że jest to spowodowane zbyt szybkim tępem filmu. Według mnie dynamiczna akcja za bradzo nie służy horrorom. Każda scena która ma przerazić powinna być rozciągnięta aż do granic wytrzymałości widza. Ogólnie - film spokojnie można obejrzeć nawet późno w nocy, gwarantuję że odrazu potem zaśniecie bez problemu... no chyba że w nocnej ciszy usłyszycie odgłosy wołających o pomoc dzieci ;)