Nie czas umierać

No Time to Die
2021
7,0 99 tys. ocen
7,0 10 1 99486
6,5 75 krytyków
Nie czas umierać
powrót do forum filmu Nie czas umierać

Jestem świeżo po seansie, czytam komentarze, gadam z ludźmi i nie wierzę.
Zaznaczę na początek bo chyba wiele osób nie zauważyło, że Jamesa Bonda grał biały aktor który jest mężczyzną. Owszem, jest również czarna kobieta która przejęła jego numer, ale jak sami podkreślali kilkukrotnie w filmie, to tylko numer do cholery. Ogarnijcie się ludzie. Biadolą malutkie czlowieczki, że murzynka zagrała 007... no i co z tego??? Czy to umniejsza postaci Bonda? Jak dla mnie był to fajny motyw, nawet jeśli to poprawność polityczna to moim zdaniem nie była w ogóle rażąca. Równie dobrze można by się przyczepić że postać M zagrała kobieta później facet... Albo Ci co pitolą, że Monneypenny grała murzynka... Kompletnie tego nie kumam.

Film był świetny moim zdaniem. Czarna 007 miała styl i pazur, Ana De Armas wprowadziła wiele pozytywnych emocji. Motyw rodzinny Bonda, też spoko, chłop ma swoje lata, ileż można latać po barach i wyrywać co chwila nową laskę? Jak dla mnie to właśnie jest nudne.
Czarny charakter trochę jakiś taki miałki, ale chyba o to chodziło, przynajmniej tak odczułem.
Akcja jak to akcja w takich filmach, wiadomo "zabili go i uciekł" ale przynajmniej świetnie nakręcone sceny. Jedynie można by się przyczepić do końcówki gdzie Pani 007 strzela z karabinka (chyba mp7?) trzymając go w jednej ręce i to bardzo nieporadnie, widać że strzela byłej jak i na oślep gdzie popadnie, a jednak źli padają jak muchy, cóż, to taki film...
Muzyka świetna.
Mówią, że końcówka na siłę, ale mi się wydaje, że ta jego śmierć miała drugie dno, w sensie, że to koniec pewnej epoki i teraz to się dopiero zacznie poprawność polityczna... Bondem pewnie będzie czarna nie binarna lesbijka pochodzenia japońskiego i w ogóle wszystko stanie na głowie w nowym początku, ale mnie to nie rusza bo nacieszyłem się tym Bondem. Teraz mogą już robić co chcą bo ta seria osiągnęła swoje apogeum tak naprawdę. Już lepiej się nie da więc, cóż, dawajcie te murzyńskie homo feministki, niech się mniejszości nacieszą, nie mam nic do tego bo te ostatnie 50 lat i 25 filmów o tym samym charakterze chyba wystarczy? Zwieńczone świetnie. Craig wspaniale się spisał i historia dobiegła końca. Nadszedł jego czas po prostu. Świat się zmienił. Nie ma już miejsca na dawne stereotypy. Nie wiem, może się mylę, ale fakt, że świat stanął na hooyu jest dosyć widoczny.
Tak czy inaczej, zawsze chętnie wrócę do tej serii bo to majstersztyk, opus magnum, one and only.

ocenił(a) film na 7
nikone

Popieram, ale jest kilka rzeczy, za które daję tylko 7/10:
-wróg mało charyzmatyczny
-niepotrzebna podwójna finałowa scena ku pamięci Bonda
-śmierć Felixa (tego nigdy nie wybaczę)

ocenił(a) film na 9
Shiloh

No racja, śmierć Felixa też przeżyłem