Sam film nie jest tak zły jak się go tu opisuje. Trochę przegadany, akcja mniej dynamiczna niż we wcześniejszych częściach, ale całość wypada w miarę dobrze. Moim zdaniem całkiem dobrze ułożyli scenariusz pod wiekowego dosyć aktora i zamknęli jego watek.
Ale ja już chyba za stary jestem na takie naginanie praw fizyki i logiki jak w tej części. Rozumiem, że widza trzeba jakoś utrzymać przy ekranie, ale takich bzdur jak tu, to spodziewałbym się z filmach typu Transporter czy Szybcy i wściekli. Fruwające motocykle, Bond odporny na uderzenie sporymi kawałkami betonu po eksplozji, EMI, który działa bardzo, ale to bardzo wybiórczo itd. Myślę, że nawet nastolatki tego nie kupują.