Nie czas umierać

No Time to Die
2021
7,0 99 tys. ocen
7,0 10 1 99459
6,5 75 krytyków
Nie czas umierać
powrót do forum filmu Nie czas umierać

Nigdy nie zaakceptowałem Daniela Craiga w roli Bonda. Był w jego interpretacji wiecznie znużony, sfrustrowany, depresyjny - na przeciwległym biegunie do wcieleń jego poprzedników. Zero wdzięku, humoru i luzu. Niemal wszystkie emocje ogrywane jednym grymasem kurczowo zaciśniętych ust. Ale ta poza współgrała oczywiście ze scenariuszami kolejnych filmów coraz bardziej przypominających "grecką tragedię" i oddalających się o lata świetlne od najlepszych obrazów tej serii, dzięki którym James Bond stał się ikoną współczesnego kina. Lekkie, zabawne i dynamiczne historie zamieniono w ponure psychodramy. Zburzono kanon, zdekonstruowano Bonda, pozbawiając go charakterystycznych atrybutów, a wraz z najnowszym filmem zadano mu ostatni śmiertelny cios (dosłownie). Jako widz niechętny Craigowi powinienem w zasadzie się cieszyć, że tak kończy się "jego era", a jednak wyszedłem z kina wyjątkowo przygnębiony, z pulsującym w głowie pytaniem DLACZEGO?! Mogłem znieść kolejne odsłony politycznej poprawności - czarnoskóra 007, Q-gej, lufa pistoletu w czołówce bez spływającej krwi..., ale finał jest dla mnie nie do przyjęcia! Nic nie usprawiedliwia takiej decyzji producentów, ponieważ Bond od dawna już nie należy do nich, a do milionów widzów na całym świecie, z których wielu dorastało z tą postacią i to jest siła, z którą powinni się liczyć, bo dzięki nim zarabiają. A poza tym Bond nie narodził się w ich głowach, lecz na kartach książek Iana Fleminga. I dlatego do końca świata powinien być białym, heteroseksualnym mężczyzną w średnim wieku, gdyż tak został opisany przez autora (a nie Murzynką, transwestytą czy mongolskim karłem). A przede wszystkim ma ŻYĆ, bo widzowie chcą dalej oglądać jego przygody! A jednak ktoś postanowił inaczej... i to jest dla mnie szok. Smutna to chwila dla wszystkich prawdziwych fanów Jamesa Bonda... :-(

ocenił(a) film na 5
snake

Świetny opis, krótko i na temat.

ocenił(a) film na 7
snake

Finał tego filmu jest nieakceptowalny całkowicie. Mam wrażenie że to dosłowne pogrzebanie Bonda, który nie pasuje do tych chorych, lewackich czasów. Teraz pewnie będzie murzynek, czego nigdy nie zaakceptuję i dla mnie to będzie faktyczny koniec Bonda. Dostaliśmy średnio-dobry film, lepszy od Spectre i tyle. Bawi mnie za to jak ktoś pieje z zachwytu, że to jeden z lepszych Bondów... nie, nie jest. Wszystko co miała najlepszego ta seria do zaoferowania miało miejsce za kadencji Connery/Moore/Dalton.

ocenił(a) film na 10
robert_28

Dla mnie Craig to bez dwóch zdań najlepszy Bond w historii i wniósł te ikoniczną postać o parę poziomów wyżej. Dodał jej emocji, człowieczeństwa. Co do głównego tematu - przecież kolejne Bondy będą z nowym aktorem i z nową historią. Seria Craiga to zamknięty i dopełniony cykl. Twórcy nigdy nie tłumaczyli
fabularnie zmian aktorów Bonda i innych postaci, tym bardziej nie muszą tego robić teraz i odnosić się do jego śmierci.

konrad97

Każdy ma prawo do własnej opinii. Jeśli ktoś chce się zachwycać "No time to die", proszę bardzo. Ale ja przeżyłem głębokie rozczarowanie tym, jak potraktowano jedną z moich ulubionych filmowych serii.
A Craig nie wzniósł tej postaci nawet o centymetr wyżej. Emocje, które prezentuje, są jednostajne, nudne i płytkie jak kałuża po letnim deszczu. Nadąsany "dziubek" to jego podstawowa ekspresja przez 90% czasu ekranowego w każdym filmie. A to że jest wiecznie zmęczony, umorusany i pobity to kwestia scenariuszy, bo autorzy tak właśnie chcieli widzieć Bonda w ostatnich latach (ja nie). Poza tym dla mnie podstawową sprawą jest to, że zwyczajnie nie chce mi się patrzeć na jego pospolitą, nieciekawą twarz. I tyle.
A co do zakończenia, to jest po prostu nie do przyjęcia. Można zmieniać aktora, bo każdy się starzeje, ale nie ma żadnych racjonalnych podstaw do uśmiercania bohatera. I absolutnie nie zgadzam się z argumentem o zamkniętym cyklu Bondów Craiga. Ta seria nie należy do niego, nie jest wyłączona z reszty, nie funkcjonuje na osobnych zasadach. Bondy to kontinuum. Jedna wielka filmowa opowieść ze zmieniającymi się epokami i odtwórcami głównej roli. A Craig jest i zawsze będzie jedynie szóstym z nich.

ocenił(a) film na 10
snake

Bondy będą tym czym chcą, żeby byli ich producenci. Historie poprzednich były ledwo ze sobą powiązane, tutaj powiązania mieliśmy silne. Zginął i już. Będzie następny aktor, następny tak samo nie powiązany jak każdy poprzedni ze sobą. I być może też zginie i po nim przyjdzie kolejny. Zgadzam się, że każdy ma swoje własne odczucia i wizję filmów takich, które mu się podobają.

ocenił(a) film na 7
snake

Finał tego filmu jest absolutnie nie do przyjęcia. I choć występ Craiga był dobry, to uważam że Connery, Moore i Dalton byli lepszymi Bondami. Nie podoba mi się dosłownie wręcz zamknięty rozdział ery Craiga, bo to ostatecznie wygląda jak eksperyment na serii, do tego moim zdaniem bardzo niespójny, bo 007 z CR/QoS, to ktoś inny niż 007 ze Skyfall/Spectre/NTTD.

ocenił(a) film na 7
konrad97

Emocji i człowieczeństwa dodali raczej scenarzyści niż sam Craig. Z perspektywy czasu moim zdaniem Craig był dobrym Bondem, ale do poziomu Connery'ego, Moore'a, czy Daltona się nie zbliżył.

ocenił(a) film na 2
robert_28

Mylisz sie… Nastepnym Bondem bedzie ta murzynka 007…

ocenił(a) film na 2
BenMaciag

A bedzie sie nazywala Jasmine Bond.