Nie czas umierać

No Time to Die
2021
7,0 99 tys. ocen
7,0 10 1 99459
6,5 75 krytyków
Nie czas umierać
powrót do forum filmu Nie czas umierać

Jeśli chodzi o akcje, założenie i efekty to film spełnia role Bonda, jednak wciskanie tego aspektu równouprawnienia, blm, feminizmu i innych racji politycznych to przesada. Nie mam nic do kobiet, nie mam nic do nacji, wyznania, koloru, poglądów, lecz z tym wszystkim jest jak z penisem…fajnie posiadać, ale fakt wciskania go innym na siłę jest po prostu ordynarny i chamski. Zakończenie, najgorsze jakie można sobie wyobrazić a stawianie czarnoskórej kobiety w miejsce agenta jego królewskiej mości to dno… pozwólmy facetom zostać facetami, bo nie wiem dokąd to zmierza ale na pewno nie w dobrym kierunku.

ocenił(a) film na 8
ediCabrera

Oglądaliśmy na pewno ten sam film? Na każdym kroku podkreśla się, że 007 to jedynie numer i Bond to ciągle Bond. Nawet dostaliśmy scenę gdy agentka zwraca mu jego dawny numer. Bardziej łopatologicznie się tego przedstawić nie dało. Jeśli dla Ciebie oznaką zmierzania świata w złym kierunku jest jakiś wątek w filmie akcji to trochę zabawnie.

ocenił(a) film na 1
Czorny_Narzeka

Faktycznie, to że czarna wyjątkowo nieatrakcyjna kobieta jest 007 nie ma znaczenia. Dziwne, że Bond przed nią nie klękał, na znak wsparcia BLM. Film to totalne dno. Nie da się tego poprostu oglądać. Może jako tani romans byłby do przełknięcia ale nie film akcji a jako Bond .. właściwie nie wiem co ma z Bondem wspólnego prócz występujących postaci.

ocenił(a) film na 8
Ciemniak_buk

Nawiązań do poprzednich bondów było tak dużo, że ciężko jest nawet zrozumieć, jak mogłeś tego nie zauważyć...

Czorny_Narzeka

Ano niestety. Bardziej łopatologicznie się nie da ... urabiać widza, że to tylko numer. Dlatego kolejny film nie będzie już o Bondzie. Będzie o numerze 007. O numerze którego może zagrać ktokolwiek. Czarna kobieta, żółty mężczyzna, a może grupa latynoskich karłów? Niestety Bond odszedł i zostanie nam tylko numer.

ocenił(a) film na 8
tesseract66

Istnieje teoria, że nie tylko "007" jest numerem, ale również "James Bond" jest pseudonimem. Ma to tłumaczyć zmianę aktorów w filmie: ot, agent o twarzy Connery'ego zginął, teraz agent o twarzy Moore'a będzie przedstawiał się jako James Bond.

Nikt nie urabia widza. "007" to kod agenta, a gdy go zabraknie, numer ten przejmie ktoś inny. Jak liczba na koszulce piłkarskiej...

kiri81

W jakim filmie agent o twarzy Connery'ego zginął? Nie przypominam sobie aby w jakimkolwiek filmie była pokazana śmierć Bonda.
Teoria, że w uniwersum filmowym kolejni aktorzy, to inni agenci pod pseudonimem Bond się troche średnio trzyma kupy, bo w różnych filmach były pewne nawiązania do tych samych zdarzeń. W tym postaci, które znały się z bondem i przewijały przez wiele filmów (Felix, Blofeld...).
Zresztą np w Żyje się Tylko Dwa Razy jest powiedziane że jego rodzicami byli Andrew Bond i Monique Delacroix, a w Skyfall takie też nazwiska widnieją na grobie rodziców.
No i wszyscy (różni) agenci by lubili pić Martini ... wstrząśniete, nie mieszane? :)

ocenił(a) film na 4
ediCabrera

"Nie mam nic do kobiet, nie mam nic do nacji, wyznania, koloru," i po chwili:
"... stawianie czarnoskórej kobiety w miejsce agenta jego królewskiej mości to dno". Typowe paplanie osoby, która jednak ma coś do wymienionych wyżej podmiotów.

ocenił(a) film na 7
FanArtZone

No właśnie nie rozumiesz. Autor nie ma problemu z tym, aby robić filmy pt. "czarne agentki", ale niech nie wykorzystują do tego celu serii James Bond. Po prostu zostawcie Bonda takiego jaki był w książce. Tzn. Jeżeli był niski, to niech będzie niski. Jeżeli był rudy, niech będzie rudy. Jeżeli w książce nie zmienił płci i nie był homoseksualny to może nie zmieniajcie mu płci i orientacji... Jakoś nie ma pomysłów, aby zrobić męskie przygody Lary Croft...