W mojej nic nie znaczącej ocenie świetne zakończenie całego Craig’owskiego uniwersum Bonda.
Świetne zakończenie choć cały film pozostawia niedosyt. Artystycznie i wizualnie zjawisko pięknie, i bez zarzutów. Niestety przeciągnięty do granic (ziewu ziewu ziew), jakby ktoś na siłę chciał stworzyć swoje własne Bohemian Rhapsody.
RamiM. + LashanaL. pozostali w blokach startowaych i zasnęli tam na dobre.
P.S. mali złodzieje filmu to DavidD. I naturalnie AnaDeA. (oj będzie karieria!).
P.S. 2 Na całą salę kinową tylko cztery osoby czekały ze mną na „James Bond will return”. Chyba jestem jakimś zje***.