Dzięki niemu polubiłam (odkryłam) francuskie kino, które coraz częściej okazałuje się lepsze od amerykańskiego (niekiedy chłamu).
Polecam książkę (wiele ciekawych wątków w filmie zostało pominiętych)...
A w temacie francuskiego kina,to również kapitalne jest "Braterstwo wilków","Doberman","Purpurowe rzeki","Nienawiść" i jeśli masz mocną psychikę to "Nieodwracalne".
Widziałam "BRATERSTWO WILKÓW" oraz "PURPUROWE RZEKI". Dobre filmy, zwłaszcza ten drugi. Pozostałe na pewno zobaczę. Lubię aktora Vincenta Cassel, tak więc warto zobaczyć te filmy.
A ja zachęcam do przeczytania książek, którym obie adaptacje nie dorastają do pięt.
Chodzi Ci o "BRATERSTWO WILKÓW" oraz "PURPUROWE RZEKI" czy o książkę NIE MÓW NIKOMU COBENA? Co do COBENA to czytałam i mam na półce. Jestem fanką COBENA, mam prawie wszystkie jego książki. A to, że książka jest lepsza, to nic dziwnego. Bardzo rzadko się zdarza, żeby było odwrotnie.Pozdrawiam.
Miałam na myśli akurat Grange'a, autora "Purpurowych rzek". Moim zdaniem adaptacje jego książek są wyjątkowo słabe. Cobena podobnie jak Ty uwielbiam. Czytałam wszystkie jego książki. Oczywiście masz rację, rzadko zdarza się, aby adaptacja była lepsza od oryginału, nie wiem, czy to w ogóle możliwe. Niemniej zdarzają się świetne adaptacje jak np. Nie mów nikomu.
zgadzam się w zupełności. Jeśli ktoś przeczytał książkę.... to film niestety pozostawił pewien niedosyt.... choć to zwykle normalne - mnie zawsze książka podoba się bardziej niż film :)
Obejrzyj purpurowe rzeki, obiecuję, że się nie zawiedziesz PS. Masz rację francuskie kino jest lepsze od hamerykańskiego, mało tego najlepsze na świecie a tuż za nim azjatyckie;)
Dla mnie miał dwie zasadnicze wady: był miejscami piekielnie nudnawy i w pewnym momencie pogubiłem się. Dla mnie film kategorii thiller tudzież sensacyjny ma trzymać w napięciu, tu tego nie było. Zwyczajnie, sceny w których bohater jedzie przez pół minuty samochodem są nudne i n ie pokazują nic oprócz tego że samochód jedzie prosto, potem skręca, potem znów prosto, potem zatrzymuje się i znów rusza. O ile często jest to zabieg przygotowujący widza na coś, to tutaj nie dzieje się potem nic. I takie puste klatki zdarzają się zbyt często, to już drugi film francuski (i w dodatku z tym samym głównym aktorem) który cierpi na syndrom rozdymania czasu.
Drugi to niby moja wina, bo zapewne przez rozwlekanie straciłem wątek, ale mimo to daję to jako minus filmu. Gdzieś w 3/4 filmu pogubiłem się bo wprowadzenie piętnastej osoby zamieszanej w zabójstwo. Wydaje mi się że można to było zrobić nieco lepiej.
A że całą historia jest lekko naciągana - wybaczam :-)
Masz racje, dzięki temu filmowi zacząłem na pewno postrzegać szerzej kino francuskie, niż filmy z Jeanem-Paulem Belmondo czy komedie z Luisem De Funesem. Niestety oglądałem ten film jak miałem 18 lat i siłą rzeczy gust filmowy stał się bardziej precyzyjny, wymagający, także gdy oglądałem film nie tak dawno temu czułem, że film zdecydowanie stracił w moich oczach. Niemniej jednak ciągle uważam, że jest to dobry film i niezłe kino. Film wciąga, przyzwoita gra aktorska, sama fabuła przedstawiona w dobry sposób, chociaż jest spłycona i to się czuje nawet jak nie czytało się książki, co jest największym fankamentem tego filmu.
Mnie film rozczarował. Nie wiem, może inaczej bym go oceniła, gdybym nie czytała książki. Coben długo trzyma czytelników w niepewności, czy żona Becka żyje, czy nie. W filmie jest pokazana w tej kamerze miejskiej i już nie mamy wątpliwości. Również kwestia zabójstwa syna tego miliardera została nieciekawie przedstawiona. Uważam, że zastosowano również za dużo uproszczeń i jeśli ktoś nie zna książki może się pogubić oglądając ten film czy przynajmniej jest zmuszony dosyć sporo główkować nad niektórymi wątkami.
Nie wymagam samej akcji, strzelanin i efektów specjalnych; "proste" kino ma swój urok i pasuje mi do tego gatunku, jednak, jak już zostało powiedziane w tym wątku, po thrillerze wymagam trzymania w napięciu, a tego w tej ekranizacji zabrakło.
Niemniej chętnie obejrzę inne filmy, które tutaj proponujecie. Książek, na podstawie których były kręcone nie czytałam, więc może tym razem filmami zachwycę się bardziej.