slyszalem duzo o tym westernie. czytalem duzo o tym westernie. i wreszcie go mam. pierwszy peckinpah!!!
balem sie troche poniewaz slyszalem o problemach z realizacja i niezadowolenie peckinpaha ze swojego debiutu.
slyszalem nawet o tym, ze i montaz jest marny!!! o zgrozo!!! to sie potwierdzilo!!!zwlaszcza na poczatku filmu to razi strasznie.
ale...film jest swietny...jestem kompletnie zbity z tropu...ciagle podekscytowany...ten ten film to ani western,ani nie antywestern, ani nie acidwestern. kowboj z prawdziwego zdarzenia jest jeden, inianie pijani, step jest rowniez, ale smialo ten film mozna umiejscowic w dowolnym miejscu na swiecie, finalowa strzelanina jest taka jak by jej nie bylo.
ogolnie mozna ten film okreslic mianem przypowiesci o winie i odkupieniu, zemscie i przebaczeniu.
to narazie tyle, musze zobaczyc to jeszcze raz.