W sumie to podobny do ''American Pie''. Ten sam niski poziom, tylko, że tam głupota bohaterów była trochę usprawiedliwiona ich wiekiem. Poza tym nie byli aż tak chamscy i bezpośredni. Humor wyjątkowo prostacki, jedzie na kilometr prymitywizmem i rynsztokiem. Do tego to szydzenie ze sztuki...
Starszy, sparaliżowany człowiek zachowuje się jak małolat i bredzi o ''bzykaniu''.
Swój trafił na swego. Nikt normalny nie wytrzymałby w towarzystwie kogoś takiego, co główny bohater. Nie da się słuchać tych jego głupot.
Ten jego język to obraza dla poezji.
Taki mam system oceniania - nie chcę przesadzać w żadną stronę, i staram się tego trzymać, ale chyba rzeczywiście w tym wypadku powinienem zrobić wyjątek, tym bardziej, że temu gniotowi należałoby obniżyć tą niesamowicie absurdalną średnią. Oglądając to można się tylko zirytować. To jest pochwała prostactwa, głupoty, prymitywizmu, chamstwa.
I to niby miało być śmieszne? Jakiś kretyn z ulicy bez odrobiny kultury i wyczucia?
I co gorsza, taka postawa zyskuje aprobatę i to całkowicie skreśla ten film.
Ogromne rozczarowanie. Muszę jeszcze przemyśleć kwestię oceny, choć wolałbym jak najszybciej wymazać sobie ten film z pamięci, bo niepotrzebnie się tylko denerwuję.