Od niewidzialności winnego do urojenia ofiary, czyli horror na czasy #metoo. Sporo tu głupotek, ale użycie przestrzeni i wygibaśna twarz Moss wystarczą aż nadto
Niewidzialna kobieta. Znakomity na poziomie nie takiej znowu metaforycznej metafory, wykłada się zupełnie na rozwiązaniu akcji. Ale takie Potwory mogę oglądać.