Ten film ma się chyba spodobać jedynie środowiskom lewicowym, a ma niewiele wspólnego z prawdą historyczną. Zresztą, co się dziwić, skoro scenariusz pisały kobieciny nie mające pojęcia o tym, co działo się w Polsce w tym czasie.
Czyli żołnierze radzieccy nie gwałcili polskich kobiet, w tym także zakonnic? A zgwałcone potem nie rodziły dzieci?
Poza tym tak się składa, że nie jest to film historyczny, a temat ma jedynie (a przynajmniej przede wszystkim) pokazać dylematy moralne i postawy ludzi w kryzysowych sytuacjach.