Każdy ma swoje zdanie oczywiście, moje jest takie, że film jak na thriller dość dobry z rodzaju tych przeciętnych, nie dających nic nowego do gatunku, ale takich, które można puszczać w TV np. Miło popatrzeć na buźkę i ciało Marstersa, pomimo kilku dodatkowych kilogramów:). Nie robił tych swoich uroczych min, ale pasuje mu bycie tym udającym bohatera złoczyńcą;). Jeśli chodzi o grę aktorska to nie była denna i pusta, ale raczej ok. Jak ktoś ma wolne półtorej godzinki i nie ma co oglądać to można zobaczyć, ale cóż to na pewno nie jest pozycja z "ulubionych", przynajmniej nie u mnie :) Pozdrawiam fanów Jamesa Marstersa:)