Niezniszczalni 2

The Expendables 2
2012
6,9 125 tys. ocen
6,9 10 1 124683
6,6 32 krytyków
Niezniszczalni 2
powrót do forum filmu Niezniszczalni 2

... ale film to po prostu kicha, sama strzelanka a efekty (np. spadający helikopter, czy
rozwalony przez "Czaka" czołg) są tak realistyczne jakby były robione z 25 lat temu. Poza
kilkoma faktycznie ciekawymi scenami i dialogami - sam film jest nudny i nie polecam.

ocenił(a) film na 9
Quorce

Byłem na seansie w kinie (oczywiście ukochanym Cinema City! xD). I chciałem się podzielić z Wami wrażeniami.
Gdy wyszła pierwsza część Starych Mięśniaków byłem zachwycony. Wszyscy się w jakimś stopniu zachwycaliśmy, a przynajmniej kino akcji lat osiemdziesiątych i początku lat dziewięćdziesiątych, na stałe weszło do naszego życia. Stało się ważnym elementem popkultury i sprawiało, że kiczowate kino akcji ludzi elektryzowało.
Następnie hollywood zepchnął kicz lat tamtych na VHS-y i DVD-ki, a na srebrnym ekranie wylansowany został nowy typ superfilmu, tym razem już bez napakowanych osiłków i nie tak bardzo efektownych wybuchów. Jednak telewizja od lat przypominała nam wszelakie terminatory i dajhardy. Sentyment robi swoje.
Dziś bez trudu większość z nas wymienia bohaterów kina akcji (Stallone, Schwarzenegger, Willis, Van Damme, Lundgren, Norris, Seagal...), aczkolwiek zauważalne jest, że nowych nazwisk jest niewiele. Są to starzejące się nazwiska, o wiecznym dorobku, dobrego kina akcji.

Nie ukrywam, że byłem zachwycony ideą zebrania przynajmniej części z nich i wrzucenia ich do jednego filmu. Do jednego filmu w starym stylu. Zauważcie jednak, że dawniej te nazwiska autonomicznie stanowiły o swego rodzaju "jakości" filmu - dziś musiały być zebrane w jednym dziele, aby ludzie przyszli do kina.
Niezniszczalni byli zachwycający, a jednak czegoś w filmie brakowało. Brakło mu trochę ognia, trochę autoironii, trochę cierpkich tekstów głównych madafaków.
Muszę napisać, że w jedynce najbardziej zachwyca mnie scena w kościele, gdzie w jednym momencie pojawia się Stallone, Schwarzenegger i Willis. Zauważyliście znaczenie tej sceny? Stallone leci zaraz "bawić się w dżungli", co jest metaforą tego, że nigdy do końca nie opuścił kina akcji. Willis jest w garniaczku i dyryguje z boku, co ukazuje, że kino akcji zna, ale zagrał wiele ambitniejszych filmów i tam robił karierę z "krawatem na szyi". Schwarzenegger zaś pojawia się na moment, zaznaczając swoją obecność, ale odchodzi, nakreślając obranie ścieżki politycznej, po zejściu ze srebrnego ekranu. Piękny fragment.

Jednak w Niezniszczalnych 2, nasze dziadki, mające wiele lat już się nie bawią w takie cackanie się. Wszyscy biorą broń w dłoń i idą brnąć przez bagno krwi i tumany ołowianego dymu. I to zachwyca w tym filmie w dużej mierze.
Niezniszczalni 2 w idealny sposób, nawiązując do klasyki kina akcji, pozwalają spojrzeć na te ikony raz jeszcze, ale tym razem dodatkowo z masakryczną ilością autoironii i wspomnienia starych dobrych czasów.
Film nie jest bezmyślnym kinem akcji. Bardzo mi się podobał balans, pomiędzy scenkami "rozpiedruchy", a fragmentami "fabularnymi". Ba! Fabuła nawet jest, nie wybitna, ale nie mizerna jak w jedynce. Akcja ścina krew w żyłach, zaś fragmenty fabularne nie nudzą. Scena otwierająca to mały majstersztyk po staremu. Samochód pędzący w rytm wystrzałów z karabinu maszynowego, z wielkim taranem z napisem "Knock Knock"; Jet Li dający pokaz umiejętności walki wręcz (powiedzmy), czy wielkie wystrzały - to kwintesencja akcji.
Dalej nie jest gorzej - wystarczy ujrzeć Stathama w kościółku czy pewne kopniaki pod koniec filmu - całość wrze i jest satysfakcjonująca. Akcją ocieka ten film i to w dobrym stylu.
Dalej - to po co idziemy na film (tzn. wypadałoby wiedzieć, że po to się na ten film chodzi, a nie po wymuskane, perfumowane, przeintelektualizowane g*wno), czyli parada naszych mięśniakowatych dziadków. Film nie udaje, że oni są młodzi i rześcy. Stallone nie biega sprintem, zaś nie raz śmieją się już z swojej nieudolności, spowodowanej wiekiem. Jednakże, doza odniesień do klasyki jest epicko olbrzymia. Scena gdy pojawia się Norris z muzyką dobraną do jego wejścia, jego określenie czy żart o kobrze. To jednej z najlepszych fragmentów filmu.
Ważne też jest to, jak bardzo, przynajmniej część z nas chciałaby usłyszeć ponownie, na wielkim ekranie "I'll be back" czy "yippie kay yay mother f*cker" - na Boga.... dostajemy to! A gdy terminator pyta się, czy zaraz tutaj się jeszcze Rambo nie pojawi... już wiesz, że nic więcej nie potrzebujesz.

Główny minus dla mnie, to fakt CGI - efekty komputerowe nieraz słabe, to jeszcze psują jakość obrazu - na szczęście są w na tyle ograniczonej liczbie, że nie psują radochy. Twórcy efektów znacznie częściej coś wysadzali w powietrze, niż dorabiali komputerowy wybuch i za to szacun.
Ogólnie rzecz biorąc film może być nie do zniesienia, dla fanów Incepcji i przemyślanych filmów, w których główne role grają wymusakani, sześciedziesięciokilogramowi, chłopcy, których mama nie dość kochała. Jeżeli mama nie kochała tych chłopców z Niezniszczalnych, to oni mogli co najwyżej powiedzieć na to "GET TO THE CHOPPER!".

Wszystkim, którzy chcą obejrzeć świetne kino - to kino akcji, do którego w latach 90'tych się nie przyznawano i oglądano w zaciszu domku... Są w stanie zrozumieć, średnia wieku głównych bohaterów mocno przekracza pięćdziesiątkę i chcą ujrzeć raczej odniesienia do klasyki, niż ociekające matriksowymi trikami kino wybuchów CGI... mogą obejrzeć ten film z olbrzymią satysfakcją. Niech sobie Hulk smaszuje o glebę takiego chłopczyka, jakim jest Loki, a Stark rzuca kąśliwe żarciki - pot, krew i kozackie teksty, to Niezniszczalni 2.

Jak dla mnie 9/10 i serduszko. Na trójkę chętnie pójdę. Dwójka to znacznie więcej niż Jedynka i tak być powinno. Sequel jest zdecydowanie mocniejszy i warto go ujrzeć. Brawa też dla młodszych aktorów, którzy odmładzając średnią wieku Niezniszczalnych, odwalili kawał dobrej roboty i pozwoli też popatrzeć chwilę, jak ktoś biega w tym filmie. :)

Gorąco polecam (choć nie wszystkim).

ocenił(a) film na 10
Spikeder_Supertramp

Bo CGI miało być mało. I tak właśnie było.

Co do całej Twojej wypowiedzi, to bardzo mi się ona podoba. Mógłbyś nawet wziąć to jako recenzję do filmu ;-)
Pozdrawiam Kasia ;-)