To nic, że jego postać przez cały film krytykuje taką postawę i pomysł robienia z niego symbolu do walki z terroryzmem. Ech, oglądaj ze zrozumieniem.

i co że krytykował, odnoszę się do całego wyrazu filmu a nie pojedynczych scen, może z kolei sam przeczytaj na spokojnie, bo ci sie słowa mylą...

Żenująco pompatyczne widowisko. Największe gówno w jakim Jake zagrał.

Przecież scena w barze dokładnie obrazuje, że cały ten zamach powstał na zlecenie Obamy, a Bauman dostał kasę za to, że urwało mu nogi. Dokładnie taką samą postawę prezentujesz. Pominąłeś chyba też tę część filmu, kiedy główny bohater zmaga się ze stresem pourazowym i to właśnie dzięki obcym ludziom dosłownie stanął na nogi, bo jego rodzina, w szczególności mamusia, była bardziej niż chętna do czerpania korzyści z przypadkowej popularności syna. Zauważ też, ilu cywilów Amerykanie stracili już w zamachach terrorystycznych, samo WTC to 3000 osób, a ty ofiary terroryzmu wśród cywilów wrzucasz do jednego worka z polityką. Poza tym chyba zauważyłeś, że to nie władze robiły z niego bohatera, tylko właśnie cywile, bo to oni najbardziej na tej "wojnie z terroryzmem" cierpią.

tia, bo tylko stany mają ofiary terroryzmu, które (o ironio) sami pośrednio sprowokowali swoją agresywna polityką zagraniczną, dopiero dostali samolotami w wieżowce i nagle kręcą 100 filmów o tym, następny wietnam :)

szczególnie goowniania scena to ta w której ludzie klaszczą, bo zabili zamachowca zamiast zastanowić się kto im tego zamachowca "załatwił" typowe odmóżdżenie hamburgerów...

Powtarzam, co mają cywile do polityki rządu? Tu jest pokazany cywil, jego zmagania z osobistą tragedią i obraz społeczeństwa, które bezrefleksyjnie robi z takich ludzi bohaterów, a ich prywatnymi sprawami i następstwami wynikającej z przeżyć traumy się nie interesuje, jedynie sobie fotki pstrykają z takimi "bohaterami". Facet ma zwaloną psychę, chleje jak zły, zaniedbuje rehabilitację i odsuwa od siebie ciężarną dziewczynę, a dopiero potem dociera do niego, że nie jest z tym wszystkim sam, ale ty dostrzegasz tylko jakąś "propagandę". Jak w Warszawie się ktoś w metrze wysadzi, to też powiesz: "Sami jesteśmy sobie winni, bo byliśmy koalicjantem USA w Iraku i Afganistanie"? W sumie taką postawę powinieneś przybrać i też mówić, że sami sobie "załatwiliśmy" zamachowca. A Belgom kto zamachowca "załatwił"? Kto "załatwił" zamachowców Afgańczykom, którzy giną w zamachach terrorystycznych w swoim własnym kraju? Pomyśl chwilę, zamiast rzucać takie durne teksty.
Na takiej samej podstawie mogę napisać, że Miasto 44 to taki sam propagandowy film, bo śmierć cywilów została pokazana jedynie przez chwilę, a reszta to "bohaterscy" powstańcy, którzy ginęli jak baranki idące na rzeź, no ale u nas niesłusznie wywołane powstanie i tragedia ludzka z tym związana to przecież symbol bohaterstwa, a nie głupoty i ignorancji dowództwa, więc nie można bluźnić w tym temacie.