Dziwnym zabiegiem jest dla mnie nierównoczesna zamiana aktorów odtwarzających role Joe i Jerôme'a na ich "starsze" egzemplarze. To znaczy w pewnym momencie Shia La Beouf spotyka Charlotte Gainsbourg. La Beouf mógłby z powodzeniem zagrać tę rolę do końca, bo jego starzenie sie na ekranie jest bardzo przekonywujące. Von Trier tymczasem wprowadza nowego aktora (Michael Pas) praktycznie po sam koniec II cz. Stąd - scena katowania bohaterki w finałowej scenie filmu nie budzi w widzu (we mnie) prawie żadnych emocji.