Nimfomanka to na pewno kontrowersyjny film i nie każde kino chce go umieścić w swoim repertuarze okej, ale żeby
rozwieszać plakaty ze szczytującą Charlotte Gainsbourg na przystankach, gdzie to wszystko widzą dzieci, kompletnie
tego nie rozumiem.
A co w tym plakacie jest takiego gorszącego? Małe dzieci nie zrozumieją o co w tym chodzi, a te większe prwadopodobnie już dawno wiedzą co to jes seks. Nie ma tu nagości, ciała. Na plakacie jest sama twarz, która ma pewien charakterystyczny wyraz. W telewizji, w internecie są reklamy leków na potencję, reklamy staników, które pokazują kobiece piersi, a tu widoczna jest sama twarz...
Nie przesadzajmy :/ Jakbym była dzieckiem, pewnie pomyślałabym, że ta kobieta śpiewa i tyle