ludzie sieją taki ferment wokół tego filmu? z tego co widziałam na innych, zagranicznych stronach nikt tak bardzo nie
bulwersuje się na temat seksu, który występuje w filmie ani tym bardziej nie podnosi głosu rozpaczy "czy już nie ma
innych tematów do kręcenia?"
najbardziej rozbawiają mnie osoby, które wracając z kina są wielce zaskoczone, że w tym filmie były sceny takie a nie
inne. no proszę, to też mi zagadka! przecież.. chyba każdy widział zwiastun i wiedział na co się przygotować? ;)
wyluzujcie trochę.
Myślę, że ludzie w ten sposób wybielają siebie. Podświadomie odpychają ten film, temat seksu, bo przecież ich to nie dotyczy, oni tacy nie są. Co prawda, nie widziałam całego filmu - czekam na napisy - ale coś nie coś czytałam, oglądałam i sądzę, że w każdym z nas jest cząstka Joe. A bulwersowanie się to często ucieczka od tej części. Zamiast ją obudzić - należy ją uśpić poprzez krzyczenie "anty"... ;)
Taki mechanizm obronny. A że Polska mentalność nie jest zbyt otwarta na tego typu nowatorskie treści...
bo w polszy same świętoszki....ale jak film o gejach to nie ma sprawy,poszerzanie horyzontów...idzcie w hui z takim czymś
Eeee, bez przesady. Nie uważam, abym miał nudno w seksie, sądzę też, że sam przed sobą nie mam z tematami seksu problemu. A mimo to film oceniłem słabo, bo... jak dla mnie jest szukaniem kontrowersji na siłę.
Pruderia swoją drogą, raczej chodzi o powierzchowne podejście do filmu. Widzą tylko film, z pogranicza porno(choć wg mnie sceny są mocno okrojone - obejrzyjcie sobie choćby "9 songs" ) nie dostrzegają natomiast problematyki filmu. Ale kto by się w to zagłębiał ;)
W Polsce panuje powierzchowność, wyznaje się dogmatyzm, myśli stereotypowo. I nie dotyczy to tylko sztuki czy kultury.
Zauważyłem, że polskiemu społeczeństwo mentalnie bliżej do amerykańskiego, niż skandynawskiego/europejskiego - zachwyt nad komercją, uwielbienie dla kultury masowej - dla większości nadal liczy się dobra, niezobowiązująca rozrywka z popcornem i colą w ręku, obrazy bez żadnej wartości, pozbawione sensu i logiki. To samo z resztą z muzyką i innymi dziedzinami sztuki.
I nie kieruję się tutaj domysłami, wszelakie rankingi: lista przebojów, wyniki sprzedażowe czy box office, zdają się potwierdzać moje powyższe słowa.
Nie mam nic przeciwko komercyjnej działalności twórczej - w naturze musi bowiem panować harmonia i równowaga. Bardziej próbuję wyrazić moją pogardę w stosunku do ludzi, którzy nie rozumieją i krytykują, lub co gorsze - krytykują nie oglądając.
To prawda, że temat szeroko pojętej seksualności najbardziej bulwersuje odbiorców w naszym kraju. Nie jestem socjologiem, by doszukiwać się zależności, ale mam wrażenie, że wiele osób ma problemy z własną tożsamością seksualną, stąd taka, a nie inna reakcja. Nasz kraj jest pod szczególnym wpływem Kościoła, co też przyczynia się do negatywnego odbioru takich treści, które często mogą nie być zgodne z etyką i moralnością, czy zasadami narzuconymi przez różne instytucje.
Są też kraje, w których panuje cenzura i takie filmy nie są dopuszczane w ogóle do dystrybucji. Należy zadać tylko pytanie: czy w tych krajach widzowie też nie są gotowi na takie filmy? Cenzura to efekt uboczny ustroju politycznego w danym kraju, nie głos rozsądku czy sumienia ludu.
Na szczęście takie kino powstaje dla świadomych widzów, wielkie znaczenie ma inteligencja widza, jego wrażliwość, ale przede wszystkim - życiowe doświadczenie. Są tacy, którzy utożsamiają się z bohaterami (w tym ja), są też tacy, dla których fabuła jest banałem, absurdem, abstrakcją, fikcją, czymś odległym, więc niedowiarków muszę przestrzec - takie sytuacje mają miejsce w prawdziwym życiu.
Ludzka egzystencja nie polega jedynie na przesiadywaniu przed ekranem komputera z piwem ręku i krytykowaniu homoseksualizmu, czy podpalaniu różnych symboli podczas pewnych marszów.
Jestem zdania, że kultura powinna łączyć, a nie dzielić. Zamiast bezkrytycznie przyjmować czyjeś poglądy, lepiej podjąć debatę na dany temat, przyjąć pewne rzeczy z pokorą i uczyć się szacunku do świata i samego siebie.
Seksualność to nie literacka, czy filmowa fikcja.
Nic o ludzkie, nie powinno nam być obce.
Otwórzcie umysły, mamy XXI wiek.
Ale czego można się spodziewać po Katocebulandii, w której na temat seksualności mają najwięcej do powiedzenia ci, którzy (przynajmniej umownie) się jej wyparli na rzecz zachowania majątku kościelnego?
Filmy takie jak ten i wiele innych są krytykowane za to, że ktoś w ogóle odważył się poruszyć temat seksualności i tym samym zaburzył dotychczasowe postrzeganie pewnych spraw. Po części nie dziwię się tym osobom, bo to naturalny mechanizm obronny.
też nie rozumiem tego zamieszania, przecież seksualność to integralna część człowieczeństwa a nawet duchowości. Przedstawienie istoty sexu w tym filmie było tak bliskie poglądom prawicowców i katolików, że raczej powinni dziękować von Trierowi niż się bulwersować. Każdy kto widział film wie, że nie ma on na celu podniecać, pobudzać seksualnie ale pobudzać intelektualnie. Wiele amerykańskich superprodukcji czy nawet polskich seriali jest bardziej pornograficzna niż ten film, chodzi o intencje i przekaz. Film mocny, wzruszający i skłaniający do refleksji. Ostatnia scena drugiej części jest podsumowaniem i potwierdzeniem wszystkiego o czym bohaterka mówiła przez cały film, ogrom jej samotności sięga zenitu.
Zgadzam sie w zupełności! Dawno, a może nigdy nie widziałam tak dobrze skrojonego filmu na temat seksualności i problemów z seksem i samotnością. Pieknie ukazana historia, w końcu ktoś pokazuje, że kobiety mogą mieć złożony charakter i wcale nie muszą oddawać się rodzinie, dzieciom czy jednemu mężczyźnie, ale przez to że społeczeństwo gdzieś tam tego wymaga to taka kobieta staję się swoim własnym katem i czuje sie jak najgorszy śmieć. Porównajmy bohaterke tego filmu z bohaterem "Wstydu" - gdybysmy spotkali te dwie osoby w codziennym zyciu - kogo krytykowalibysmy bardziej? Faceta czy kobiete? A problemy i psychike maja prawie takie same. ciesze sie ze w koncu ktos pokazal, ze to nie jest czesto nasz wybor ze odnajdujemy towarzystwo w najprostszym seksualnym zahowaniu. Bardzo podobalo mi sie stwierdzenie ze w seksie zawsze jest odpowiedz, a w milosci jej nie ma, zawsze jest niepewnosc, smutek, strach, ból. Świetny film, świetna analiza, metafora, powiazania. JEzeli ktos sadzi ze to pornos to chyba jest tylko zwierzeciem.