Swietne studium ludzkiej natury zawladnietej rzadza seksu. Na ten film mozna patrzec z kilku perspektyw, I jesli odejmie sie znamiona porno (chociaz tak naprawde nie bylo w tym filmie niczego co by nie bylo wczesniej wyswietlanego w kinie), to sama opowiesc jest po prostu fascynujaca. Po pierwsze, genialny obraz, swietne ujecia I muzyka, swietnie dopracowany kazdy szczegol filmu no I aktorstwo. Jestem zauroczony gra Martin. Nie znalem jej wczesniej, nie podoba mi sie ona jako kobieta bo I wyglada troche jak szkieletor, ale gra rewelacyjnie. Co najciekawsze, uwielbiam ogladac nagie sceny pieknych czy nawet przecietnej urody kobiet, i Martin nalezy wg mnie do tych przecietnych, ale szczerze mowiac ogladajac jej sceny milosne mialem wrazenie jakbym ogladal ataki szalenstwa niczym z lotu nad kukulczym gniazdem.Ten film nie jest absolutnie erotyczny, jest to fajnie zobrazowane stadium psychologiczne kobiety z problemem. Nie zgorszyly mnie zadne sceny, nawet nagich penisow ktore w tym wydaniu byly jedynie czescia anatomii czlowieka. To nie jest to samo co ogladajac penisa na calym ekranie w Bruno czy wzwody w glupawym zreszta Under the skin. To byla po prostu anatomia. Odnosnie scen seksu, moze i byly ostre ale takie wlasnie musialy byc. To tak jakby ogladajac film rybach bez wody. Pierwsza czesc filmu udana. Zobaczymy jak bedzie z druga.
Duze zaskoczenie to obsada. Kompletnie nie spodziewalem sie takich aktorow.
Ogromne wrazenie wywarla na mnie scena Bacha i trzech dzwiekow - 3 charakterow.
No i najmocniejsza scena z Uma....genialne.