Ten film jest nieudanym powieleniem znanych schematów. Mamy dom w którym coś kiedyś się działo, mamy rodzinę, która tam zamieszkała. Jest kobieta, która widzi duchy i jej mąż, który w to nie wierzy. Mamy księdza, który chce pomóc. Wszędzie dookoła zjawy małych dziewczynek. Coś Wam to przypomina? Tak, setkę podobnych filmów! Tylko, że ten nie jest nawet straszny, potwronie nudzi a w niektórych momentach bywa żenujący. Z kina hiszpańskiego polecam "Sierociniec", którego "No-Do" jest nieudaną, naciąganą kopią.