No coz kolejny gniot TYPOWEGO amerykanskiego kina. Humor wymuszony, scenariusz przewidywalny na odleglosc a dialogi to juz totalna katastrofa. Na dodatek ten koles parodiujacy po Europie w swojej czapeczce z amerykanska flaga!(interpretacja tego symbolu az cisnie sie na usta) Po obejrzeniu tego przynudnawego obrazu doszedlem do wniosku, iz jedynym przeslaniem rezysera bylo "co jak co ale w ameryce najlepiej". Pol biedy jesli bylby to film z gatunku tak glupi ze az smieszny(American Pie itd). Wtedy wiadomo byloby z czym ma sie do czynienia. A tak trudno go gdziekolwiek umiescic bo komedia to cos napewno nie jest!