MI SIĘ BARDZO PODOBAŁ.
BARDZO FAJNE NIEKTÓRE SCENY I ZDJĘCIA NA NAPRAWDE DUŻYM POZIOMIE.
Aż łza się w oku kręci, FILM MA BARDZO FAJNY KLIMAT.
FRYCZ, KONDRAT, BAKA, MORAŃSKI, BIEDRZYŃSKA I SIWKIEWICZ ZNAKOMICIE ZROZUMIELI I ZAGRALI SWOJE POSTACIE.
MIŁO RÓWNIEŻ ZOBACZYĆ PAWLIKA, FIGURE, TRZEPICZYŃSKĄ I JANKOWSKIEGO.
BARDZO FAJNY EPIZOD PANI KRYSTYNY FELDMAN W ROLI OBŁĄKANEJ BABCI GŁÓWNEGO BOHATERA.
Niedoceniany, oj niedoeniany. Ale tak jest z wieloma filmami z początków transformacji. Przeszły bez echa bo zachłysnęliśmy się otwarciem na zachód.
Dokładnie - zaczęły napływać kasowe hity szeroką strugą to samorodki osiadły na dnie :) A my płuczemy i płuczemy w rzecze żeby takie samorodki odkryć :)
Myślałem, że zacinający się Caps lock to przypadłość dzisiejszych klawiatur. A Frycz "najlepiej" sobie radził na scenie, prawda?