Ocalony

Lone Survivor
2013
7,5 86 tys. ocen
7,5 10 1 86458
6,1 18 krytyków
Ocalony
powrót do forum filmu Ocalony

Chcieli dobrze

ocenił(a) film na 3

ale wyszło trochę bez sensu. Wszystko co się działo od sotkania 3 pastuchów aż do przylotu "po rannego" nie miało sensu, decyzje nie te, kierunek nie ten, nawet rozpoznanie nie to. Sealsy narażają całą operację załątwienia jakiegoś tam "okrutnika" bo się boją związać trzech talibów.... ehh szkoda gadać... ta wspinaczka na wzgórze żeby zadzwonić.....

Dobrze nakręcony, fajne pejzaże, fajna muzyka.....

boe666

Z tego co wiem, co rozważali opcję ich związania, ale to by się równało ze śmiercią tych ludzi z wychłodzenia. Przynajmniej tak stwierdzono w filmie.
Nie rozumiem, w czym tkwi problem wejścia na wzgórze, żeby zadzwonić. Nie mieli łączności, a na tym opierała się cała operacja. Co mieli zrobić?

ocenił(a) film na 7
NickError

Mogli ich przywiązać i dać szanse na ewentualne uwolnienie tak jak to robią czasem na filmach akcjii zostawić im noż i niech sobie przetną wiezy byle by nie za szybko.Albo mogli związać zabić łajdaka na którego mieli zlecenie i po drodze jak beda uciekać rozwiązać ich:D

twokill

Rambo pewnie by tak zrobił.

ocenił(a) film na 7
NickError

Więc Rambo nie postąpił by mądrzej od nich....Ale wtedy nie było by filmu o którym dyskutujemy raczej.Morał z tego taki -za nic w świecie nie wypuszczaj bezbronnych którzy mogą donieść a chyba nie na takim przesłaniu zależało twórcom.

NickError

Rambo kręcili w czasach gdy o political correctness nie była jeszcze "w modzie":)
Ja pierdziu...co się na tym świecie porobiło... przez to nawet w filmach komandosi już nie zabijają jeńców....

ocenił(a) film na 3
NickError

Związać razem, np. nagami, zeby mieli problem z zejściem, zakneblowac żeby nie darli mordy, wreszcie mogli też ogłuszyć, mogli nie zatrzymywać się celem drzemki, tylko zap..ać na szczyt, w końcu to sealsy (o czym bło pierwsze 30 minut filmu) a nie zwykli żołnierze, po 6h marszu (nie biegu) godzince odpoczynku, nie mieli siły żeby kolejne parę godzin poświęcić i wspiąć się na szczyt ??? Szczególnie gdy działali w warunkachj bez łączności, nawet satelitarnej, może mogli wpaść że ktoś zagłusza sygnały.... ogólnie wszystko co się nie stało mogło być lepsze.

Jeszcze raz podkreślam że film fajny, tylko ta fabuła...

ocenił(a) film na 9
boe666

jeżeli byś miał kierować sie jakimś kodeksem to nie ma innej opcji zeby ich nie puścić, trzeba mieć za to do nich szacunek, bo tak powinien zachować się każdy żołnierz, a co jeśli być ich związał i nie daliby rady zejść albo by spadli w dół = ich śmierć, w filmie jezeli dobrze pamietam to pomylili szczyty(nie wiem jak jest w ksiazce), nawet najlepiej wyszkolony seals nie będzie poruszał sie po górach jak talib, który od małego szkraba latał po tych górach i zna na pamięć każde nawet lekki wznieśienie.

ocenił(a) film na 7
ZetKaeS

Kodeks tak jak prawo jest po to by go łamać....TO że zdechli nic im nie przyniosło....Oprócz pokazu slajdów na końcu i może zapomogi dla rodzin.

ocenił(a) film na 3
ZetKaeS

Kierować się kodeksem będąc wrogiem na obcej ziemi i tym samym podpisując na siebie wyrok śmierci :) Szacunek może by zdobyli gdyby znali język... Moim zdaniem zachowali się jak bada przygłupów (przynajmniej w filmie, w książce podejrzewam że było to doskonale wyjaśnione). Co do znajomości gór - sprawa oczywista, ale właśnie z tego powodu winni zap....ć a nie drzemać :)
Pozdro.

ocenił(a) film na 3
ZetKaeS

Chłe chłe. bo to są N A V Y S E A L S.
Brawo za trafne postrzeżenie. Czyli - nie za dobrze przeszkoleni do walki w górzystym terenie ino w wodzie, co nie?
Pewnie stąd takie wpadki że im sie wierzchołki szczytów pomyliły ;)

ocenił(a) film na 8
boe666

boe, dowiedz się CZEGOKOLWIEK na temat historii w filmie, nt. tej konkretnej operacji, a potem jeszcze na temat JAKICHKOLWIEK operacji militarnych (ten tekst o wchodzeniu na wzgórze "by zadzwonić") i dopiero potem bierz się za pisanie brednii, przynajmniej wtedy będzie można sprawiedliwie i bez ogródek nazwać Cię głupkiem, a nie ignorantem.

Btw, polecam - wbiegnij ("zap...ać") sobie w środku lata (tak z 30 stopni w cieniu) sobie ziomuś na "3 korony" czerwonym albo czarnym szlakiem. Tak ze 2 razy. Z 20 kg sprzętu na sobie i zajętymi rękami. Ew, jak już wyplujesz płuca, możesz zwolnić do "marszu".

Czas start.

ocenił(a) film na 3
Jonez

Po twojej wypowiedzi można od razu i bez ogródek nazwać Cię głupkiem. I gdzieś mam twoją "wiedzę" na temat "tego typu akcji", ja jestem prostym inżynierem a nie komandosem elitarnej (podobno) formacji najbardziej nowoczesnej armii świata, więc teksty o bieganiu po górach możesz sobie wsadzić "między oczy".
To jest forum na temat filmu który moim zdaniem był dobrze nakręcony i zrealizowany (co pisałem wcześniej) przy dennym scenariuszu. Prywatne docinki propaguj wśród domowników a nie do anonimowych rozmówców na forum

ocenił(a) film na 8
boe666

Kiedy całkowicie na nie zasłużyłeś. Prosty inżynier, ale w tonie autorytetu i znawcy, o "bezsensie" akcji, decyzji, działań...

No to dałem Ci szansę, żebyś udowodnił, że zrobiłbyś to lepiej niż te łamagi z Seals, albo żebyś chociaż zbierał cęgi wiedząc za co.


I wiesz, bawiłem się kiedyś w bieganie po lesie i strzelanie plastikiem do ludzi. Ździwiłbyś się, jak Ci wielcy wybitni taktycy i strzelcy, którzy piszą takie opinie jak Ty w internecie, zapominają czasem obejrzeć się za siebie...

ocenił(a) film na 3
Jonez

Wiesz ja nie oceniam filmu facebook bo mam dyplom z informatyki i wytykam merytoryczne oczywiste błędy zarówno w sferze software'u jak i hardware'u..... Ja oceniam film akcji rodem z USA nie będąc komandosem a zwykłym inżynierem. Nie trzeba być bowiem magistrem z ekonomii żeby dość dobrze kalkulować ryzyko, a w tym filmie tego zabrało. Dla mnie reżyser sper...lił ten film i tyle. Twoje dorabianie ideologii do oczywistych błędów scenariusza jest po prostu infantylne, a Twoje bieganie po lesie i zabawa w plastikowe kulki nijak się ma do codziennych szkoleń sealsów - osobiście znam ludzi z pokaźną nadwagą, którzy 2 razy w roku biegają po lesie jak krasnale i w pocie czoła wypróżniają magazynki - nie świadczy to o ich szczególnej kondycji fizycznej czy ponadprzeciętnych zdolnościach fizycznych.

Jeszcze raz podkreślę bo może Ci umknęło - nie uważam że reżyser dobrze to przedstawił, nie oceniam sealsów bo moim zdaniem film ich trochę obraził i spłycił zarówno ich wyszkolenie, inteligencję jak i umiejętności.

ocenił(a) film na 8
boe666

Kompletnie rozminąłeś się z sensem mojej wypowiedzi o bieganiu po lesie. Nie chodzi o fakt "biegania po lesie jak krasnale", a o to, że wielokrotnie empirycznie doświadczałem, że ludzie, którzy wypowiadają się w tonie autorytetów właśnie w temacie spraw militarnych, tego jak powinny być prowadzone takie działania, etc - zazwyczaj zapominają o naprawdę najbardziej bazowych sprawach (jak choćby właśnie oglądanie się za siebie bądź na flanki), ba - często ich "wiedza" ogranicza się do ich WYOBRAŻEŃ o tym jak ewentualnie takie rzeczy wyglądają.

Film nie jest idealny, ale pamiętaj, że:
- fabuły pilnował sam Marcus i paru Seals
- cała walka na wzgórzach jest dość niezłym odwzorowaniem tego, jak to wyglądało w rzeczywistości
- takie rzeczy się zdarzają... obejrzałeś\czytałeś może Bravo Two Zero, o innej słynnej "wpadce"?

Bo gdybyś się z tym zaznajomił, to wiedziałbyś że nawet najlepsi czasem w gorącej sytuacji stracą głowę.

Dosłownie i w przenośni.

Jedyny zgrzyt w temacie "3 pasterzy" to fakt, że w rzeczywistości bodajże wiązania nie rozpatrywali - bo nie mieli ich ponoć czym związać. I to faktycznie zmieniłoby odbiór tamtej sceny, ale to naprawdę nie jest "big deal", zwłaszcza że pisanie głupot o "ogłuszeniu" czy "drzemce" jednak nie do końca pokrywa się z Twoim "ja się wcale nie mądrzę".

Ostatecznie film przedstawia ich faktyczną decyzję i jej faktyczne konsekwencje (oraz to, że Foczki były świadome, że takie właśnie mogą być i dlaczego), więc nie rozumiem i nie zgadzam się z narzekaniami na fabułę.

ocenił(a) film na 3
boe666

A ja myslę że w dyskusji pomijamy prosty fakt zdobycia szturmem ekranów kin w USA w krótkim czasie, pomimo skromnego budżetu.
To wyraźnie pokazuje, że Amerykanie chcą oglądać takie filmy. Nie chcą wiedzieć jak było naprawdę.Chcą ładnej laurki i prostej rozrywki i nie chcą się wstydzić za swoją Armię.
Chcą wierzyć w mit o heroicznych postawach, niezniszczalnych (prawie), ale swojskich i prostych chłopakach, którzy wracają w plastikowych workach po kolejnej batalii na końcu świata ("walka za ojczyznę").

A jeśli chodzi o Seals - film raczej ładnie pokazał, że oddział specjalny pozbawiony podstawowego atuty jakim jest efekt zaskoczenie, bez łączności i możliwości szybkiej ewakuacji jest skazany na pożarcie.
Zwłaszcza w terenie którego nie zna.

Motyw z pastuszkami strasznie naiwny. Skoro ich złapali to mogli ich zabrać ze sobą i zatrzymać aż do momentu ewakuacji.

Obstawiam że po prostu komandosi poruszając się w obcym terenie zostali wypatrzeni przez pastuchów z daleka, albo na nich wpadli. Potem jedyny pozostały przy życiu wymyślił bajkę o tym, że darowali im życie wiedząc jak bardzo ryzykują ale cheli być fair;)
Przecież nikt nie przyzna się: "tak szliśmy środkiem polany jak sieroty a pastuchy wypatrzyły nas z przeciwstoku" ;)




ocenił(a) film na 6
xrey

No i być może było inaczej niż twierdzą twórcy książki. Ale jak my to mamy rozsądzić? Przecież to nierealne. Oceniamy film wojenno-przygodowy. Taka konwencja.Pewnie , że ja wolę Jarheada , Hurt Lockera . Ale Ocalony jakoś tam oddaje realia , nie bez potknięć , ale jednak przyzwoicie.

ocenił(a) film na 3
Jonez

Kolega Jonez zafascynował się strasznie Sealsami ale porównania podaje infantylne.
Skoro mowa o zaprawie górskiej oto bardziej adekwatny przykład:
Polecam wejść na coś co ma powyżej 3500 tyś m (podpowiedź - nie w Polsce, jak wspomniane jako szczyt hardkoru, 3 korony).
Skala alpejska 2-4, racje żywnościowe na jeden dzień.
Bez mapy i GPS.
Nie zabłądzić, i co ważniejsze - nie zginąć.

Czas start.

Śmiem twierdzić że niewielu z Sealsów by sobie poradziło, bo po prostu ich szkolenie nie obejmuje poruszania się w takim wymagającym terenie.

ocenił(a) film na 9
xrey

ty piszesz w ogóle jeszcze o tym filmie ? napisz konkretnie co ci sie tam nie podobało, a nie nawaliłeś 5 postów z czego nic nie trzyma się kupy. Film jak widać po ocenie się ludziom podoba wiec taki ekspert jak ty raczej nikogo nie przekona do zmiany opinii.

ocenił(a) film na 6
xrey

Najpierw coś sprawdź , zdobądź jakąś wiedzę , a później pisz posty , bo brachu śmiech robisz. To nie jest wstyd się na czymś nie znać , wstyd się wymądrzać jak się jest zielonym w temacie.
Podstawowe szkolenie Seslsów obejmuje podstawowe(sorry powtórzenie) techniki linowe i wspinaczkowe , narciarskie , nawigacyjne by sobie poradzić bez problemu. W trakcie dalszej służby mogą zdobyć chociażby specjalność lead climber . A specjalizuje się w arctic & mountain warfare bodajże seal team 5.
Turystyczne wycieczki zostawmy turystom , wojskowe szkolenia na pewnym poziomie mają z tym niewiele wspólnego.
Czas stop.

ocenił(a) film na 3
frtgbb

Jasne jasne.
1. Pełne specjalistyczne przeszkolenie w artic warfare posiada tylko SEAL Team 2. Tak dla ścisłości kolego, doczytaj.
Te ich techniki linowe to głownie techniki zjazdowe. Po to żeby umieć zjechać z dachu budynku, "wysiąść" ze śmigłowca lub opuścić się po burcie okrętu do pontonu. Nie ma to nic wspólnego w przeszkoleniem alpejskim. Kropka.
Wysoko wyspecjalizowane pododdziały do walki w górach ma tylko SAS i KSK.

Natomiast podstawowe przeszkolenie górskie śmiem twierdzić to za mało, żeby sprawnie walczyć z przeciwnikiem dobrze znający taki teren jak góry Hindukuszu. Stąd nieustanny air support, bez którego ani Sowieci ani USA by sobie nie poradzili.

Tak jak piszesz - mogą ukończyć dodatkowe szkolenia AMWS czy NWTC. Ale czy wszyscy je robią? Niekoniecznie, bo USA nie utrzymuje jednostek specjalnych o takim charakterze. Pomijam fakt że, teren w którym są szkoleni żołnierze w ramach nijak się ma AMWS czy NWTC do Hindukuszu.

2. A propos turystyki. Zirytował mnie kolega Jonez pierożąc o bieganiu z plecakiem po szlaku na górkę 1000metrową.
Akurat żle trafiłeś kolego, bo mam kilkunastoletnie doświadczenie alpinistyczne (Alpy Kaukaz).
Nie mówię o łażeniu po szlakach tylko właśnie o wspinaczce w górach wysokich.
W temacie filmu powiem jedno - tego rodzaju góry są bardzo wymagające. W cywilu najmniejszy błąd w nawigacji, nieznajomość terenu może sporo kosztować, w trakcie walki w takich warunkach mocno ogranicza to szanse na przetrwanie.

W tej kwestii film akurat dobrze pokazał ten rażący brak umiejętności.
Dlatego chudy Talib w tramkpach, z 30 letnim kałachem, znający każdy kamień jest równie groźny lub groźniejszy niż SEALS w kevlarach i noktowizorach.

ocenił(a) film na 3
xrey

miało być :
"Pomijam fakt że, teren w którym są szkoleni żołnierze w ramach AMWS czy NWTC nijak się ma do Hindukuszu."

ocenił(a) film na 6
xrey

Bądźmy precyzyjni to się zgodzimy. I po co ja mam doczytać czy to Seal Team 5 , czy 2. Po prostu mają tą swoją grupę specjalizującą się taktyce białej. Zaznaczyłem bodajże , bo mi się nie chciało sprawdzać , oparłem się na wiedzy z głowy, a nie z wujaszka googla.
I nie tylko SAS , KSK , ale też wojska lądowe USA , polskie jednostki ćwiczyły techniki wysokogórskie już za komuny , choć gór u nas jak na lekarstwo , Francja ma kilka jednostek specjalnych przygotowanych do walki w warunkach alpejskich itd.

A większość działań komandosów ,czy talibanu nie przekracza 3000 m. w zależności od pory roku , więc raki ,czekany i technikalia
himalaizmu są zbędne. Wystarczą podstawy wspinaczki alpejskiej.
A chudy , czy gruby góral zawsze będzie lepiej pokonywał wzniesienia od najlepszego komandosa , tak jak zwykły szerpa robi to lepiej od tuzów himalaizmu. Nikt z tym nie polemizował. Natomiast uzbrojenie , taktyka jest po stronie żołnierzy zachodnich.
I jakby walka odbywała się w stosunku 1 na 1 to górale są bez szans. No i co z tego? Dla mnie nic , takie są realia.

2. I ja jestem alpinistą amatorem. A na potrzeby służby wojskowej mam uprawnienia instruktora technik alpejskich , najwyższe z możliwych. I nigdy nie powiem , że jestem ekspertem od gór , ci co tak twierdzą szybko kończą swoją przygodę z górami.
Więc jeśli popylałeś w Alpach czy Kaukazie , to rozumiesz , że nawet turystycznie jest to ryzykowna zabawa. Natomiast wojskowi alpiniści nie mają potrzeby ćwiczyć się na El Capitanie , tylko nauczyć się jak przeżyć na 3000-4000m , prowadzić tam skuteczną walkę ( specjalne smary do broni , żeby działała) , rekonesans. Wojskowy ekwipunek jest dość ciężki i bez lin , raków , nart itd

A i znowu przesadzasz , że USA nie utrzymuje jednostek do walki w górach. Mają choćby 10 dywizję górską i ich szkolenie spokojnie wyczerpuje działania w terenie takim jak Hindukusz..
Yo.

ocenił(a) film na 3
frtgbb

Witaj,
Częściowo się zgodzę, częściowo nie.

Jesli mówimy o jednostkach wyspecjalizowanych - to cały czas mam na myśli ELITARNE odddziały specjalnych takie jak SEALS. A z tgo co wiem SEALS takiego wyspecjalizowanego pododdziału nie utrzymuje. Stawiają raczej na operowanie z morza i walkę w terenie zurbanizowanym, choć oczywiście taktyka zielona nie jest i nie może być im obca. Ot po prostu bardzo dobra wszechstronna jednostka, bez pododdziałów strcite góskich.

Oczywiscie Niemcy mają Gebirgsjäger, Polacy Strzelców Podhalańskich, Francja swoich Chasseurs Alpines, Stany 10 dywizję górską. Oczywiście tego typu formacje stanowią znacznie większą wartość bojową niż zwykła piechota. Nie znam się aż tak na wojskowości, na czuja kwalifikowałbym je w pobliżu jednostek powietrznodesantowych, ale elitą nie są. Dlatego o nich nie wspominałem.

Cały czas toczymy dyskusję o przygotowaniu SEALS do walki w terenie wysokogórskim, a nie górskim.
Tutaj też będę się spierał. Po prostu chłopaki uczą się "jak przeżyć na 3000-4000m" już na miejscu.
Szkolenie nie przygotowuje wystarczająco na zastane warunki, stąd takie wpadki jak podczas operacji Red Wings.

Uważam że obecnie walki bedą toczyć się zwłaszcza w terenie położonym powyżej linii "roślinności" (jak ustaliliśmy, w przypadku Afganistanu termin umowny ;).
Dlaczego? Ano dlatego że Talibów wyparto z terenów położonych niżej. To raz. Dwa- teren ten jest trudno dostępny, i tam właśnie Talibowie nadal mają przewagę i mogą ją wykorzystać. Gdyby wyszkolenie komandosów amerykańskich wystarczałoby spokojnie do walk w Hindukuszu to biorąc pod uwagę miażdżącą przewagę technologiczną interwencja w tym kraju zakończyłaby się już dawno, nieprawdaż?


A jednak Talibowie nadal tam są, więc logicznym zdaje się wniosek, że przenieśli się wyżej i operują w wyższych partiach gór, schodząc niże tylko po zaopatrzenie i żeby urządzać zasadzki.

Amerykanie dzięki przewadze technologicznej, jakiej nie posiadali Sowieci (wywiad satelitarny, GPSy, predatory itd), znacznie zniwelowali ich przewagę znajomości terenu. Ale jeszcze długo potrwa opanowywanie kraju.

PS. No i nigdzie nie pisałem żeby Sealsy popylały w rakach i z czekanami :) Tego od nich nie oczekuję. Ale oczekuję lepszej znajomosci terenu a nie liczenie li tylko na radio i śmigłowce.



ocenił(a) film na 6
xrey

Któryś tam team Seals utrzymuje stan chyba trzech kompanii specjalizujących się w walce w górach i arktyce, czyli ok 500 chłopa. Taktyka zielona ,to podstawa , podstawa kajaki , pontony , nurkowanie , a potem po przydziale do teamu dalsze specjalizacje , w zależności od przydziału i potrzeb. Część trafia to plutonów stricte wodnych , część do górskich , część do zmotoryzowanych. Przynależność do danej kompani o określonej specjalności nie wyklucza poszerzania kwalifikacji w innych , to zależy od czasu , udziału w misjach , od rezultatów poprzednich szkoleń itd.

Nasi podhalańcy , czy francuscy strzelcy alpejscy to klasyczna piechota o poszerzonych umiejętnościach.
Dla przykładu regimenty komandosów francuskich utrzymują w strukturze regimentu kompanie o róznych specjalnościach .
Trzymając się tego przykładu 2 REP ma kompanię drugą o specjalności górskiej , trzecią o specjalności wodnej itd.
U nas GROM , czy Lubliniec ma podobnie . Nie każdy operator jest nurkiem , alpinistą , są specjalizacje , jedni mają więcej uprawnień , ukończonych kursów inni mniej.
Sealsi jak trzeba popylają i z czekanami i z rakami i z rakietami śnieżnymi . Ta misja tego nie wymagała.

A Afganistan jest od dawna spacyfikowany , partyzantki nie da się wyeliminować w 100 procentach , chyba żeby olać prawa człowieka i konwencje wojenne. Problemy operacji wynikają z uwarunkowań politycznych , a nie braku zdolności bojowych. Temat rzeka. Stosunki z Pakistanem , problemy wewnątrz wojsk koalicyjnych itd.
Nie za bardzo wiem o jakie umiejętności wysokogórskie chciałbyś jeszcze doszkalać komandosów. Sam ćwiczyłem choćby
eksfiltrację paralotnią przez zjazd na nartach i była to uważam aberracja ,rzecz kompletnie nieprzydatna , która dobrze wygląda na ćwiczeniach.
Znajomość terenu? No , przeca my są tam przejazdem. Dostajesz zdjęcia z wywiadu lotniczego ,satelit , sam robisz zdjęcia ( podstawowe zajęcia komandosów) , ale się tam nie urodziłeś. To jest wielki kraj , żaden obcy sę tam nie urodził . Masz mapę , turystów rzadko stać na takie jak ma wojsko, i heja do boju. Zawsze można zrobić coś lepiej , ale wszystkiego przewidzieć się nie da , a drugiej próby nie ma. Więc o tyle mi się podoba wymowa filmu. Najlepsze szkolenie , najlepszy sprzęt , nagle coś idzie nie tak i game over. A jak idzie jak trzeba to ci Obama przybija piątkę , jak nie pójdzie do dostaniesz pośmiertny awans , medal i mama , żona płacze. C'est la vie.
Współczesne armie zachodu mają takie lotnictwo , że jeśli działa łączność to Talibowie nie wyściubiają nosa dłużej niż na 10 minut. Jeśli tego wsparcia brak , to małe oddziały mają problem z przeważającym wrogiem , zwłaszcza w trudnym górskim terenie. Oczywista oczywistość. No ale my się tu rozwodzimy , a chodzi tylko o film. Ani wybitny , ani lipny. Jakoś tam momentami bardzo prawdziwy. I można się czepić kilku rzeczy , ale znajmy miarę. Jak ktoś nie wierzy , że było jak w książce to niech nie wierzy , ale wykluczyć tego też nie może , to są już dywagacje. Ja od wysadzenia sealsów z heli do momentu walki w wiosce czułem napięcie , nie nudziłem się ,podobało mi się.
A wiedzę o świecie czerpię skąd inąd (jeśli tak to się pisze).
Czółko.

ocenił(a) film na 3
frtgbb

Z większością się zgadzam ;)

Ale:
Skoro są "przejściowo" to dlaczego ta "przejściowa" obecność trwa circa 10 lat? Dobra znajomość terenu podczas 10letnich walk chyba by się przydała, pozwól że nadal będę tak twierdził.
No chyba, że zakładano że odwalą z 20 rajdów i się uwiną w pół roku ;)

Team 2 jest do stricte od artic warfare. Tak wyspecjalizowane pododdziały górskie ma SAS i KSK. Ale nieistotne.
"eksfiltrację paralotnią przez zjazd na nartach" ......ekhem.... ciekawa koncepcja. Moze jest jeszcze wariant przez eksfiltrację balonem?

Film jak film ale do 8 punktow IMO to mu daleko.
BTW cieszę się że jesteś komandosem byłeś w Afganistanie i wiedzę o świecie czerpiesz z innych źródeł ;)

ocenił(a) film na 6
xrey

Byłem 16 lat , zdrówko już dłużej nie pozwoliło , a służba w piechocie nie dla mnie. Wielu komandosów , których znam to erudyci , tak około 10-15 procent , reszta to maniacy walki wręcz , broni i survivalu.
Nie wiem skąd czerpiesz wiedzę , że tylko arctic , a nie mountain - te specjalności wiekszość armii zachodnich stara się łaczyć. I ja tak pamiętam z przeszłości z rozmów z amerykańcami , że jeden Seal Team tak miał. Chyba , że coś się zmieniło ostatnio , być może , nie wiem , choć wątpię.
Durna ta eksfiltracja , ale co zrobić. Ze sztabu przychodzą wytyczne szkoleń. Prywatne oceny są prywatnie , służbowo jest "tak jest". Wogóle wojsko łączy ze sobą elementy tragiczne z komicznymi , temat rzeka.
Gdy się opanowuje jakiś teren , dolinę dłuższy czas to ta znajomość się pojawia , ala ta misja była na tyłach wroga , więc widzieli ten teren na oczy pierwszy raz. Niektórzy też ostatni.
Dobranoc

ocenił(a) film na 3
frtgbb

Zamykając temat filmu - "Ocalony" prawdopodobnie oddaje z grubsza realia walki. Piszę prawdopodobnie bo nigdy nie walczyłem (i mam nadzieje że nie będę musiał, choć historia płata figle) i polegam raczej na zdrowym rozsądku i ...doświadczeniach z ASG ;) Ino te motywy z pastuszkami i chłopami...mocno ciągną ocenę w dół. No i te góry nieszczęsne jakoś mi nie pasują ale może to zboczenie "hobbystyczne" ;)


Ale drażni mnie wysoka ocena - do kina pokroju Black Hawk Down naprawdę mu daleko - nie te zdjęcia, nie ta sceneria itd.
A ludziska bezkrytycznie zapodają oceny 8-10. Prawda jest taka, że za rok mało kto będzie o tym filmie pamiętał.
Powiem więciej - myślę że bardziej realny jeśli chodzi o walkę i zachowania ludzi pod wpływem stresu był Szeregowiec Ryan (mimo że nie na faktach).
No i tyle. Cieszę się zę pogadalim na spokojnie i na poziome - na filmwebie to rzadkość.

ocenił(a) film na 6
xrey

No jak się wysilić na precyzję , to można ustalić protokół zgody i rozbieżności. Nie ma obowiązku jednakowego odbioru wszechświata , ważne ustalić jakieś fakty obiektywnie i gitara gra.
Technicznie Black Hawk jest nie do pobicia , ale trochę dużo tam patosu.
Mój ulubiony jest Jarhead ,dużo sarkazmu , sporo realiów ,inne ujęcie tematu.
Ryana nie lubię , miażdży mnie Kompania Braci .
Niestety nic polskiego raczej wymienić się nie da.
Do następnego.

ocenił(a) film na 3
frtgbb

Z tym Ryanem - jakby odseparować flagę US i patos od samych scen walki i naszkicowanych postaci... to nie jest źle. Sama początkowa scena lądowania na plaży niejednemu licealiście powinna uświadomić że to nie to samo co Playstation, a trzęsący się dziadek z orderami zasługuje na nieco szacunku...

Ale cofając się do tematyki II w. św. niezły jest "Stalingrad" i "Wróg u bram". Kompania Braci jak najbardziej. Jest jeszcze "Cienka czerwona linia", chodź daleko filmowi do książki.

"Lost Battalion", "Wojna Zimowa", "Urodzony 4 lipca", "Pluton"... Długo wymieniać. "Jarhead" daje radę chociaż przyznam że jakoś wybitnie mi w pamięć nie zapadł. Zabrzmię jak grzyb ale niestety im nowsze produkcje tym bardziej miałkie są, mam wrażenie. "Pearl Harbour" myslałem że zwymiotuję, pomimo rozmachu wizualnego....

Niestety, faktycznie historie mamy piękną, a nie potrafimy jej zekranizować w holywoodzkim stylu. Oprócz Pianisty i listy Shindlera, które nie do końca opowiadają o Wojsku Polskim....
Może pora wynająć amerykańskich aktorów, scenarzystów i reżysera żeby to zrobili za nas? Niemcy częściowo zasponsorowali film o Stauffenbergu (Walkiria) dokładając po prostu do budżetu 4 mln Euro.

Peace.