Rodziła się ważna decyzja: zostawić, puścić czy wyeliminować.
Niestety nawet jeśli spodziewali się co się stanie, gdy wypuszczą tych Arabów to i tak to uczynili.
Jaka jest wasza opinia? Teraz oceniając tę sytuację wiemy, co można by uczynić. Ale co wy byście
zrobili w takiej sytuacji?
Ja bym ich zostawił. W końcu przecież ktoś ruszyłby ich szukać (tak jak opisywał bodaj Luttrel w książce - ktoś w końcu by się zorientował, że ich nie ma). "Roll the dice", bo to więcej niż mniej niż zostanie mordercą (cywili, dziecka) i więcej niż wsadzenie się do grobu.
Inna sprawa - najprawdopodobniej oddzial ST10 Murphy'ego nie gonili ludzie z wioski, ale ich "ziomy" stacjonujący w górach, którzy dostali cynk od powiadomionych w wiosce. Istnieje też szansa, że talibowie po prostu widzieli zrzut grupy Murphy'ego i starali się ich "wyniuchać" już wcześniej. Różne opcje podsuwa "Hollywood vs History", dlaczego "these guys are fast".
Powinni ich związać czy przywalić w łeb, aż straciliby przytomność, a nie puścić od razu. Chyba logiczne było, że jak najszybciej postarają się przekazać informacje o wrogach. Powinni zyskać czas.
I to jest właśnie to. Ja po lekturze książki i seansie filmu wciąż nie wiem, co byłoby najlepszą decyzją w tamtym momencie. Związać czy ogłuszyć pasterzy, spoko - ich znajomi zaczęliby zastanawiać się, że ich nie ma tak długo, a później ich szukać, ale sealsi choć trochę czasu by zyskali. Tylko, że te kozy. Tak jak pisał Luttrell, rozlazłby się wszędzie szybko alarmując ludzi z wioski. Kozy wystrzelać? Szkoda amo. Chyba najlepszym rozwiązaniem byłoby jednak pozabijać tych pasterzy, ale rozumiem ich, że nie chcieli później gnić w więzieniu. W tamtym momencie prasa nie wiedziałaby, że albo życie trzech pasterzy albo całego oddziału ich "amerykanskich" żołnierzy. Więc na pewno wieszaliby psy na sealsach za taką decyzję. Wiedząc, jaka tragedia się stała łatwiej jest nam uznać, że jednak "powinni ich zabić".