Ocalony

Lone Survivor
2013
7,5 86 tys. ocen
7,5 10 1 86458
6,1 18 krytyków
Ocalony
powrót do forum filmu Ocalony

Jeżeli żołnierze na wojnie mają problem z zabiciem jeńców aby ocalić siebie to jest źle.
Gdyby nie byli aż tak poprawni politycznie to chociaż przywiązali by ich do drzewa a tak skazują siebie na pewną śmierć ponieważ dobrze wiedzą że wypuszczając ich za 2 godziny będą mieli na głowie 200 uzbrojonych talibów którzy świetnie znają teren.
Największą głupotą tego filmu jest pokazanie jak 4 żołnierzy skacze w 20m przepaście, lecą jak szmaciane lalki walą łbami o kamienie i tak dwukrotnie po czym wstają i dalej walczą.

ocenił(a) film na 5
Gambit171

przy okazji kazdy dostaje po 2-3 kule. Jeszcze jeden motyw wzbudził moje zdziwienie. Afgańczyk który pomógł Wahlbergowi. Poświęcił życie mieszkańców swojej wioski żeby ratować jednego człowieka, przecież wiedział że talibowie wrócą.. Podejrzewam że twórcy filmu mocno przekoloryzowali rzeczywistość.

ocenił(a) film na 8
Gibon_Szybkoreki

Luttrell tłumaczy to w książce. (Czytałam dawno, mogę coś poprzekręcać). To też nie jest tak, że talibowie na tych pustyniach są panami i władcami. Oni potrzebują takich wioseczek, żeby mieć gdzie dostać jeść, napić się, przenocować itd. Nie mogą tak po prostu wpaść i wszystkich wysiec, bo naszła ich ochota. A do tego ci ludzie (mieszkańcy wiosek), też nie zawsze do końca popierają działania talibów. Znaleźli się w takich a nie innej sytuacji, i zdecydowali się pomóc człowiekowi. Nie żołnierzowi, nie wrogowi, nie Amerykaninowi, a człowiekowi. Polecam tę książkę, jeśli nie czytałeś, bo ja po lekturze, to właśnie tych, którzy pomogli Luttrellowi uważam za prawdziwych bohaterów tej historii.

Kasiek_haz

poczytaj o kodzie honoru Pasztunów czyli o Pashtunwali

ocenił(a) film na 8
Gibon_Szybkoreki

A i jeszcze jedno - mając do wyboru kulę w łeb, czy skok w dół (a może się uda) to też wybrałbym chęć przetrwania... Zapewne nigdy nie byłeś w ich sytuacji i obyś nigdy nie miał takiej okazji (choć patrząc na dzisiejszy świat, to jeszcze wiele pewnie nas zaskoczy). Dla człowieka najważniejsze jest przetrwanie - nawet jeżeli jedyna szansa na to, to tylko 1%.

ocenił(a) film na 5
Juna_3

pewnie masz rację co do instynktu przetrwania, tylko że po 2-3 kulach to ciężko raczej funkcjonować.

ocenił(a) film na 8
Gibon_Szybkoreki

Zależy gdzie.. jeżeli w głowę (taki typowy HS) to faktycznie byłoby ciężko. ;) Jeżeli w ramię, dłoń, nogę, stopę, czy gdzieś w korpus to zależy jak kula padnie. Dla przykładu powiem ci, że (choć to nie to samo) kiedyś, gdy byłem na przejściu pomiędzy 8 klasą a LO podczas układania drewna naskoczyłem na jedną deskę - ta odsprężynowała i niestety.. zardzewiały gwóźdź wbił mi się w nogę (na wylot). Nikomu nic nie powiedziałem, wyjąłem cholerstwo (wątpliwa przyjemność) , przemyłem ranę i zabandażowałem. Utykałem bo bolało jak diabli, ale nogę mam do teraz. ;) Nikomu niczego nie mówiłem, bo chciałem uniknąć tych wszystkich zastrzyków itp. (co mogłoby być w sumie głupotą). Z wcześniejszych lat to wbity kawałek szkła w kolano po którym szrama mi została na nodze (około 4 cm - wiadomo rosła razem ze mną). Chodziłem, biegałem i nadal to robię. A jedyne co mi dokucza to drugie kolano po..... uderzeniu końcówką butelki z napojem gazowanym (takie tam harcerskie zabawy ;) ). Po prześwietleniach okazało się, że mam lekkie napęknięcie no, ale tutaj musieliby mi już tam grzebać. Znając naszą służbę zdrowia wolę z tym żyć, gdyż ból czuję tylko podczas zmiany pogody na deszcz a znajomej tak rękę poskładali, że do tej pory nie może jej wyprostować. Więc jestem w stanie uwierzyć w to, że mogli oberwać kilka kul i nadal funkcjonować.

ocenił(a) film na 5
Juna_3

Masz bardzo rozwinięty "instynkt przetrwania" jeżeli uważasz, że skok w przepaść może być opcją w stylu "a może się uda..." - owszem, może się udać. Np. rozwalić łeb, złamać biodro, kręgosłup etc. Zaiste, mniej bolesna śmierć od strzału w łepetynę l]

ocenił(a) film na 8
Einshaew

Nie wiesz jak zachowa się ciało. Ile było już przypadków, że ktoś wypadł przez okno, z balkonu, rusztowania z któregoś tam piętra i przeżył a czasami nic się nie stało? I ludzie spadali na glebę. Ja sam daleko szukać nie muszę - lata temu znajomy pracował na budowie i spadł właśnie z rusztowania z 5. piętra. O ile dobrze pamiętam miał złamaną... żuchwę i przez jakiś czas problemy ze swobodnym poruszaniem się. Ja jako dziecko 6. letnie (co prawa nie spadłem w przepaść) idąc z mamą zostaliśmy uderzeni przez rozpędzony samochód. Moja mama była połamana od pasa w górę (kręgosłup nie był naruszony) a mnie "tylko" trochę skóry się zdarło. Z innego przypadku za to mój inny kolega poślizgnął się na płytkach i uderzył głową w barierki metalowe (takie jakie są na balkonach) i upadając o owe płytki i... jak się później okazało miał pękniętą przednią część czaszki. Przez miesiąc leżał w szpitalu i kolejne kilka miesięcy miał zakaz noszenia czegokolwiek ciężkiego itp. (jakieś problemy z kręgosłupem, ale nie pamiętam dokładnie, więc nie chcę się wdawać w szczegóły). Jak widzisz bywają różne sytuacje i ciało różnie reaguje. W sumie ten temat dał mi trochę do myślenia (teraz) - jak ja, czy moi znajomi i pewnie tysiące innych osób w moim wieku i starszych przeżyło swoje dzieciństwo... Patrząc na liczbę różnych wypadków (choć sam nigdy nie miałem niczego złamanego, oprócz problemu z kolanem), których się doznało i porównując to do obecnych dzieciaków czy nastolatków, gdzie lekkie otarcie powoduje u nich ból i myśli o końcu ich świata... Podsumowując wolałbym skok 20m w dół (tymbardziej, że w takich sytuacjach pewnie o tym się nie myśli) niż pewną kulkę w łeb. Co do bólu, nikt nie mówił, że taki skok by nie bolał (gdy adrenalina z człowieka zejdzie)....

ocenił(a) film na 5
Juna_3

Jeśli mnie pamięć nie myli, komandosi w filmie skakali w przepaście i urwiska nie raz, ale kilka razy, zawsze w hollywoodzkim stylu - czyli bez zsuwania się po zboczach, z wyciągniętymi nogami w ramach asekuracji, tylko na pełnym YOLO! czyli waląc łbami, tułowiami i kończynami o skały, odbijając się od nich jak piłeczki. Nie mówiąc już o tym, że w jednej ze scen, jeden żołnierz zakończył taką przejażdżkę zatrzymując się na drzewie i nie dość, że przeżył, to jeszcze był w stanie się po tym poruszać.

Do czego zmierzam? Sądzę, że foki mogły przejść bez większego szwanku pierwszy skok. Wiadomo, adrenalina i te sprawy. Ale kolejne? Ludzki organizm to nie maszyna, która jest niezniszczalna i tylko w durnych filmach pokazuje się hart ducha i ciała dzielnych amerykańskich (bo jakżeby innych! :)) chłopców. W realnym świecie, leżeli by jak kłody po pierwszym skoku.

Przy okazji - kolega spadł z piątego piętra i jedyne obrażenia to złamana żuchwa i problemy z poruszaniem się (podejrzewam obrzęk mózgu)? Na co upadł? Bo na pewno nie na chodnik.

ocenił(a) film na 8
Einshaew

Takiego szczegółu to już nie pamiętam, ale wydaje mi się, że mógł to być upadek, albo na pseudo trawnik (czyli kępka trawy tu i tam ;) ), albo na chodnik z tych starych kwadratowych płyt, gdyż tylko takie rzeczy znajdowały się w tamtych czasach koło bloków.
PS Co do filmu. Wiadomo, że filmy przekoloryzowują czasami pewne czyny bo to film, ale chodzi o ogólny zarys ile musieli żołnierze przejść. PS Przed chwilą obejrzałem na Netflixie "Shootera" i... w stosunku do "Ocalonego" "Shooter" jest dużo słabszy.

ocenił(a) film na 5
Juna_3

Chodnik bym raczej wykluczył - upadek na betonowe płyty z wysokości piątego piętra na bank skończyłby się czymś więcej niż złamaną żuchwą ;)

Swoją drogą, nawet opcja z trawnikiem, jest dla mnie ciężka do ogarnięcia, że koleś to przetrwał. Prawa fizyki obowiązują wszystkich, więc z im większej wysokości spadał Twój znajomek, tym bardziej rosła siła, z którą przypieprzył w glebę. To cud, że koleś stracił żuchwę, a nie zabiło go wstrząs mózgu.

ocenił(a) film na 9
Gambit171

Mhmm jasne... zabic bezbronnych jencow i na dozywocie w kraju. To juz lepiej umrzec.
ps. dobrze sie komentuje "co to nie powinni zrobic" w cieplym lozeczku :)

ocenił(a) film na 7
setuuuuuuuu

Po co mieli ich zabijać???? Byli związani, wystraszeni i nieuzbrojeniu. Mogli ich zabrać ze sobą do miejsca spotkania z helikopterem i dopiero tam rozwiązać i wypuścić. Dziwi mnie bardzo, że nikt nie wpadł na ten pomysł. Nawet nie dyskutowali i nie brali takiej opcji pod uwagę. Wypuszczenie ich to pewna konfrontacja z Talibami. Zabicie wiązało się z możliwymi konsekwencjami prawnymi. Była dyskutowana jeszcze opcja z przywiązaniem ich do drzewa i zastawieniem na pastwę zimna i wilków. Natomiast zabranie ich ze sobą nie było wcale dyskutowane. Dla mnie to bardzo dziwne i niedorzeczne. Taka opcja nie wiązała się z żadnym ryzykiem. Jeńcy na pewno by ich trochę opóźniali (zwłaszcza dziadek) ale byłaby to tylko spokojna przechadzka przez las a nie walka o przetrwanie.
Trochę mnie to dziwi. Ciekawe jak było naprawdę bo film na pewno koloryzuje i wypacza prawdę.

dlugibass

myślę że byli tak ze stresowani że nie pomyśleli o tym żeby wźąść ich na górę.w takich warunkach człowiek po fakcie myśli że mógł postąpić inaczej.

ocenił(a) film na 8
Gambit171

Z tego co wiem, to w rzeczywistości też tak postąpili. Jeżeli twoim jedynym argumentem przeciw filmowi jest to, że nie rozstrzelali tych pasterzy to wróć do filmu, gdzie toczy się dyskusja nad ich przyszłością i potem wyobraź sobie, że tak faktycznie było. Chłopaki znaleźli się w kijowej sytuacji. Dlaczego? Bo gdyby ich zabili i potem by to wyszło, to mieli by odsiadkę do końca swoich dni, wypuszczając ich wiedzieli, że tamci na nich doniosą i będą mieć przerypane. Zastanawia mnie, czy rzeczywistości też tak machali rękoma (gdzie pójdą itp) przy tych pasterzach. Ja wolałbym, aby 2 żołnierzy pilnowało pasterzy, a pozostałych 2 poszło na bok (w razie, gdyby taliby znały angielski) i tam bym przedyskutował sprawę. Choć z drugiej strony... znaleźli się w niezłych opałach - człowiek wtedy też inaczej myśli i działa.

ocenił(a) film na 8
Juna_3

A ja myślę, że puszczenie ale wcześniej rozebranie jeńców do naga mogło by im pomóc - ciężko się lata na bosaka po lesie i kamieniach...

ocenił(a) film na 8
mikagb___

Nam ciężko to sobie wyobrazić, osobom z innych terenów niekoniecznie.

Juna_3

Z relacji Marcusa wynika, że rzeczywiście dwóch na boku dyskutowało, a pozostała dwójka pilnowała pasterzy.

Gambit171

Czytałem książkę i również jest świetna tam jest lepiej opisane dlaczego zdecydowali się zabić tych ludzi, czy ty zabił byś bezbronnych? Przypłacili to życiem jednak sumienie mają czyste.

ocenił(a) film na 5
Mazoch

po
1 primo: kto by się dowiedział i od kogo o zabitych jeńcach ?

2 secundo: mogli związać ich wszystkich razem we 3 i ich wypuścić (cała trójka szła by bardzo powoli i powoli schodziła ze skał)

3 tertio: mogli związać 2 a 1 zabrać ze sobą do spotkania z helikopterem i dopiero go wypuścić żeby uwolnił kolegów

4 quatro: selasi mieli ponad 1-2h przewagi nad talibami. Mogli to wykorzystać i od razu udać się do wioski. Woleli latać po drzewkach i spadać ze skał.

a) Nikt w dowództwie nie powiedział im co robić w razie braku łączności ?
b) Nie wiedzieli że w pobliżu są wioski sprzyjające USA ?

5 quanto: zabijając przywódcę talibów z 617m ze snajperki musieli też liczyć się z tym, że wyruszy cała armia talibów aby się zemścić
a) Po zlokalizowaniu przywódcy nie mogli udać się wyżej aby nadać komunikat, że są w tym i tym miejscu i żeby Black Howki zrobili z nich papkę ?

Dużo pytań. Mniej odpowiedzi. Film o.k ale jak ktoś pisze, że USA to bohaterzy to ja gratuluję. Kolejna wojna na obcej ziemi, nie wiadomo po co. TO ZABÓJCY. Tacy sami jak ci talibowie.

Jedynymi bohaterami są ci z wioski, którzy zaopiekowali się gostkiem i sprzeciwili się talibom.

jan111to

1. Gdyby znaleźli ich Afgańczycy, a prędzej czy później, by do tego doszło, od razu by to nagłośnili, i Amerykanie zostaliby oskarżeni o zabijanie nieuzbrojonych ludzi, za co czekałoby ich więzienie. Prawo jasno mówi o tym, że nie wolno im strzelać do cywila, dopóki on pierwszy nie odda strzału. Sam Marcus negował to prawo, twierdząc, że skąd mogą wiedzieć, kto jest uzbrojony a kto nie, a czekając na taki strzał, przypłaciliby to życiem.
2. Nie mieli liny.
4. Nie wiedzieli, czy ci ludzie rzeczywiście przekażą to talibom, czy byli oni jedynie zwykłymi pasterzami, dlatego przenieśli się w inne miejsce, pozornie bezpieczne. Tamci ich znaleźli, więc nie pozostawało nic innego niż skakanie w dół i próba odparcia ataku.
Udając się na tę misję, nie mieli dokładnych danych, co znajduje się w okolicy, więc wyprawa trochę w ciemno, choć to za duże słowo. Nawet to pierwotne położenie, z którego nie było widać wioski o tym świadczy.
5. Tak naprawdę zanim zdążyli kogokolwiek namierzyć, poza tym, że widzieli wioskę, wpadli na pasterzy, a skontaktować się nie mieli jak, bo sprzęt nie działał, potem w trakcie spadania w dół, zgubili prawie całe wyposażenie.
A co do schwytania przywódcy, to takie rzeczy robili wiele razy i przebiegało to według planu, także nie mieli działać, zanim nie zjawi się grupa wsparcia, a jak twierdził sam Marcus, w dziesięciu spokojnie daliby sobie z nimi radę.

Gambit171

Nie zabili ich, bo przestrzegali kodeksu, który jasno mówi, że nie mogą strzelić do cywila aż do momentu, gdy ten pierwszy nie odda strzału. Wiedzieli, że zostaliby rozszarpani przez media, o co też postaraliby się Afgańczycy, od razu podając do wiadomości, że Amerykanie zabijają nieuzbrojonych ludzi. Zostaliby za to skazani i spędziliby resztę życia w więzieniu. Postrzegani by byli jako mordercy. Ta decyzja była bardzo trudna, bo brali pod uwagę albo ich zabicie albo puszczenie wolno. Nie mogli ich związać, bo nie mieli liny. Szybko zaczęli żałować jednak tej decyzji, ale było już za późno.
Co do skakania w przepaść, to nie mieli innej możliwości, inaczej daliby się zabić, bo Talibowie atakowali ich ze wszystkich stron, próbując złapać ich w pułapkę. Poza tym w dole była wioska, gdzie próbowali się udać, stamtąd mieliby możliwość odparcia ataku. Bodajże cztery razy tak skakali.

ocenił(a) film na 5
AngelicaMaria

nie musieli wiązać liną. wystarczyłoby każdego przywiązać tym plastikiem rękę do ręki i nogę do nogi. I w kółeczko ich związać. Ciekawe jak szybko by zeszli :)

jan111to

Jakim plastikiem?

ocenił(a) film na 5
AngelicaMaria

w afganistanie to media tak się kręciły że hohoho byle tylko dokopać amerykanom.

Wszystkie afery w wojsku, które wychodzą jeżeli są nagrania czy to na hełmach czy kamerach w helikopterach itd... Samo gadanie Afganów, że UesEJ zabili ich cywili nie wiele by dało skoro nie BYŁOBY DOWODÓW.

jan111to

Mogłoby tak być, ale człowiek pod presją podejmuje nielogiczne decyzje, których niekiedy żałuje z czasem.

ocenił(a) film na 5
AngelicaMaria

4. Nie wiedzieli, czy ci ludzie rzeczywiście przekażą to talibom, czy byli oni jedynie zwykłymi pasterzami, dlatego przenieśli się w inne miejsce, pozornie bezpieczne. Tamci ich znaleźli, więc nie pozostawało nic innego niż skakanie w dół i próba odparcia ataku.
Udając się na tę misję, nie mieli dokładnych danych, co znajduje się w okolicy, więc wyprawa trochę w ciemno, choć to za duże słowo. Nawet to pierwotne położenie, z którego nie było widać wioski o tym świadczy.

Tylko zobacz jedno. Rannego żołnierza jak przygarneli mudżahedżini czy jak oni się zwali jeden starzec w jeden dzień dotarł do obozu USA. Znaczy mam rozumieć, że ci żołnierze nawet nie wiedzieli w którym miejscu były ich obozy ? Przecież to śmiech na sali.

jan111to

Tylko też trzeba wziąć pod uwagę, że oni tam żyli i znali każdy centymetr okolicy, także doskonale wiedzieli, gdzie co się znajdowało. Tym bardziej, że niektóre wioski współpracowały z amerykańskim wojskiem. Btw, ten sam starzec pomógł odnaleźć ciało Matta, które jak się okazało, leżało w innym miejscu niż zakładano.
A wracając do tematu, to będąc w wiosce wyszło na to, że Marcus wiedział, gdzie znajduje się taki obóz, ale kiedy został sam po stracie przyjaciół, stracił orientację. A kiedy byli jeszcze w grupie, chcieli się dostać do wioski, która była położona w dole żeby odeprzeć atak talibów. To było ich celem. Przed dotarciem do ostatniego punktu, zanim zjawili się pasterze, mieli wgląd w to jak wygląda okolica, bo spodziewali się skalistych zboczy, ale najwidoczniej nie do końca byli przygotowani na taki obrót sprawy.

ocenił(a) film na 5
AngelicaMaria

nie wierzę, że mając 2h przewagi nie byli w stanie dotrzeć do bazy....

ocenił(a) film na 8
jan111to

czytałeś książkę Luttrella?

Kasiek_haz

Właśnie, najlepiej sięgnąć po książkę, tam wszystko jest jasno opisane.

jan111to

Baza nie znajdowała się blisko, oni do tego ostatniego punktu szli, przecież wiele godzin.

ocenił(a) film na 8
AngelicaMaria

podziwiam, że w ogóle chce Ci się to tłumaczyć gościowi, który wie lepiej niż ten, który tam był i to wszystko przeżył

Kasiek_haz

Właśnie sama się sobie dziwię, ale trochę mnie irytuje to, że ludzie czepiają się najmniej istotnych szczegółów, chociaż wiadomo, że dokładnie całej sytuacji nie dało się naszkicować. Żeby lepiej zrozumieć, trzeba sięgnąć po książkę. Dzień, dwa i przeczytana, a obraz jasny i klarowny. A co myślisz o tej książce w ogóle?

ocenił(a) film na 8
AngelicaMaria

Temu od razu każdego czepiającego się odwołuję do książki. Luttrell tam był, jest wyszkoloną foką, każdy mądrala w sprawie tej misji powinien przeczytać relację z pierwszej ręki, a nie udawać mądrego na forum w internecie.

Mnie osobiście ta książka przekonała, że prawdziwymi bohaterami tej historii byli ludzie, którzy z narażeniem życia swojego i swoich bliskich, pomogli Luttrellowi. Jestem pod ich ogromnym wrażeniem i to przed nimi chylę czoła. Są przedstawicielami przecież tych złych i niedobrych muzułmanów, a okazali tyle serca, współczucia, szacunku do życia drugiej osoby i jaj w tak okropnej sytuacji - to nie do opisania.

A amerykańscy żołnierze i talibowie - jedni i drudzy mają wyprane mózgi podobnymi ideami. Trochę to straszne. W wielu miejscach nie zgadzam się z Luttrellem; w wielu miejscach biła od niego ta amerykańska powiewająca flaga i przesadne przekonanie, że pochodzi z najlepszego kraju na świecie. Zasmuca mnie też, jak oni tam celebrują tych żołnierzy - naprawdę, w temacie prania mózgów "Bogiem, honorem i ojczyzną", są warci tych talibów, do których pojechali i z którymi walczą. Ale też, szkoda mi ich było - co oni winni machlojkom na górze? Jedni i drudzy są tylko mięsem armatnim.

Za to opis treningu fok - męczyłam się czytając. Co ci ludzie muszą przejść! Szacunek za to po wsze czasy.

ocenił(a) film na 5
Kasiek_haz

przed filmem nie ma nigdzie informacji, że aby zrozumieć głupoty przedstawione w tym filmie należy przeczytać książkę.

Jeżeli coś zostało źle przedsatawione w filmie to tylko i wyłącznie przez zły scenariusz ...

jan111to

W którym momencie są jakieś szczególne głupoty pokazane? To, że podjęli taką a nie inną decyzję jest faktem, to, że skakali w dół też.

ocenił(a) film na 8
jan111to

ale jeśli masz tyle pytań co do filmu, to chyba oczywistym jest, że należy sięgnąć po tę książkę na podstawie której powstał, prawda?

Kasiek_haz

Dla mnie to też bohaterzy tej historii, mało kto byłby gotowy poświęcić swoje życie, życie bliskich, chroniąc nieznanego człowieka. Poza tym podobała mi się postawa dzieci, to jak niemal nie odstępowały Marcusa na krok. Dobrze, że gdzieś w centrum zła, istnieje jeszcze tyle dobra.

Również zgadzam się z tym, że niekiedy było czuć jak ten amerykański duch z niego wycieka. Ale ktoś, kto poświęca się bezgranicznie państwu pewnie zazwyczaj jest taki "zaślepiony" i widzi swój kraj w jasnych barwach, perfekcyjny, i myśli, że to wokół niego kręci się świat. Czy to coś złego, to nie mi oceniać. Tacy ludzie też są potrzebni, bo pewnie wtedy nie byłoby takich fok, bo tak jak napisałaś, to co muszą przejść to ogromne poświęcenie i tylko nielicznych na coś takiego stać. Wystarczy przeanalizować, ilu pierwotnie było chętnych a ilu wytrwało do końca.

A to "pranie mózgów" to zapewne dlatego żeby byli oddanymi żołnierzami, którzy będą gotowi oddawać swoje życie za ojczyznę. Właściwie to żadna nowość, bo historia zna takich ludzi. Nie dla każdego oddanie życia za kraj byłoby takie oczywiste. Temat rzeka ;-)

Dla mnie najgorsze były opisy śmierci, bo niemal widziałam przed oczami krzyczącego Mike'a albo Matta, który prosił Marcusa żeby przekazał jego żonie, że ją kocha. Szkoda młodych ludzi, którzy mieli całe życie przed sobą i pewnie długą karierę.

Poruszyła mnie ta historia, w zasadzie nie wiem czemu, ale pewnie przez jakiś czas będzie mi w głowie siedzieć.

ocenił(a) film na 8
AngelicaMaria

Te hełmy, które zostawiali przy drzwiach odchodząc, kiedy Luttrell pisał, że z każdym dniem było ich więcej i więcej, ale nikt z wciąż trenujących nie miał pretensji do tych, którzy odeszli. Jest w tym coś urzekającego i symbolicznego.

Z tym praniem mózgów bardziej chodzi mi o to, że oni są tak uczeni ślepego posłuszeństwa i bezkrytycznego wykonywania rozkazów, ale czemu tak jest? Bo trzeba mieć pewność, że nie powiedzą nie. Gdyby wszyscy ci, którzy muszą złapać za broń i iść umierać powiedzieli nie, politycy nie mieliby kim rozpętywać tych wojen.
Temu właśnie to wszystko mnie tak zasmucało

Masz rację, młodzi, zdrowi, fajne chłopaki. I było mi tak smutno, że umierali tak niepotrzebnie.
Jedyne pocieszenie dla ich rodzin, że mogą ich uznawać za bohaterów.

Co mi się w filmie nie podobało to takie zminimalizowanie roli Gulaba i reszty tych mieszkańców. Szczególnie ten dziadek, który poszedł piechotą do bazy amerykańskiej, przez teren talibów i góry.
Miałam łzy w oczach jak czytałam

Kasiek_haz

Tak, też to w ten sposób odczytałam. Jeszcze dość wzruszający (jeśli można tak to ująć) był powrót Marcusa w to miejsce po powrocie z Afganistanu.

W ogóle podobaly mi się te wtrącenia, co działo się w jego domu, podczas gdy on walczył o życie.

Wiadomo, że jeśli nie będzie człowiek bezgranicznie oddany jakiejś sprawie to zastanowi się parę razy nim odda życie za kraj, albo podejmie się misji,która z góry jest skazana na niepowodzenie. Chyba osoby, które bez mrugnięcia okiem mówią - Tak, zrobię to, są prawdziwymi patriotami. Zresztą w przypadku Marcusa albo jego brata, dużą rolę odegrał w tym procesie ich ojciec, którzy zaraził ich tą ogromną miłością. Chyba od początku był skazany na bycie tym, kim został.

Pewnie nawet jakby ta historia inaczej się potoczyła też rodziny uznawałyby ich za bohaterów, ale to tylko niewielkie pocieszenie, bo jednak stracili syna, męża, przyjaciela w poniekąd bezsensownej sytuacji, której można było uniknąć.

Owszem. Ten dziadek w filmie właściwie się nie pojawił. Ale ten minimalizm pewnie był uzasadniony czasowo. Tym bardziej, że od razu pokazali Gulaba, pomijając wątek lekarza, który w końcu podjął decyzję żeby pomóc Marcusowi.

ocenił(a) film na 8
AngelicaMaria

No właśnie, skupiono się na Amerykanach, a nie na tych ludziach z wioski. Ich wątek w filmie jest marginalny, nad czym mocno ubolewam.
Bo jak pisałam - są prawdziwymi bohaterami tej historii. Pamiętam, że jak czytałam to nie mogłam wyjść z podziwu dla siły ich ducha. Człowiek od razu zadaje sobie pytanie, czy jego byłoby stać na coś takiego? I nie zawsze podoba mu się odpowiedź.

Zastanawia mnie też, czemu zmieniono śmierć Murphy'ego. W filmie wchodzi na górę i tam zostaje zastrzelony, a przecież on zadzwonił, wrócił i jeszcze walczył. Później chyba wybuch rozdzielił jego i Marcusa.
Niewiele już pamiętam, ale pamiętam, że Luttrell pisał, że tylko słyszał krzyki Murphy'ego, kiedy leżał pod obstrzałem i nic nie mógł zrobić, by mu pomóc. Śnią mu się one po nocach.
Skoro nadzorował prace nad filmem, może nie chciał przeżywać tego kropka w kropkę.

Kasiek_haz

Pewnie właśnie się tak bardzo skupiono na Amerykanach, bo oni byli w tym filmie najważniejsi. Z jednej strony to dobrze, że pokazali walkę o życie młodych żołnierzy, że postarali się zobrazować jak to wszystko wyglądało. I tak dobrze, że pojawił się dłuższy fragment na temat ludzi z wioski. Pewnie gdyby film był dłuższy to i starzec doczekałby się większej wzmianki.

Może nie chcieli pokazywać aż tak drastycznych scen, ze względu na Marcusa jak i ze względu na rodziny tych, którzy zginęli.

Dokładnie tak było. Mike dostał wiele razy, a mimo tego wstał i strzelał dalej. Marcus bodajże myślał, że został zabity, dopóki nie usłyszał jego krzyków. To na pewno był dla niego trudny moment, tym bardziej, że dręczą go koszmary, więc może i masz rację, i nie chciał żeby dokładnie tę chwilę odwzorowali.
A wybuch, jeśli dobrze pamiętam, rozdzielił go z Mattem. Dlatego też później nie mogli znaleźć jego ciała. A kiedy pomógł im starzec, okazało się, że leżał w całkiem innym miejscu niż Marcus zakładał, i brakowało naboi, co oznaczało, że mimo strzału w głowę jednak żył i walczył.

ocenił(a) film na 8
AngelicaMaria

A racja, to z Axe'm ich rozdzieliło.
Śmiechem żartem, to o jego śmierci Luttrell wiedział najmniej a to ją chyba najbliżej rzeczywistości pokazali w filmie.

Ta historia lepiej sprzedałaby się jako serial, ale kto w Stanach robiłby tyle odcinków o muzułmanach pomagających ich żołnierzowi?

Zresztą, wiele jest kontrowersji związanych nie tylko z tą misją, ale i książką, filmem i samym Luttrellem obecnie. Podobno z każdym kolejnym opowiadaniem o tej wyprawie, jego wypowiedzi zaczynają same sobie zaprzeczać. No i kwestia tego, ile ocenzurowała armia.

Nie mniej, temat ciekawy i naprawdę warto go drążyć :)

Kasiek_haz

To prawda, byli najbliżej faktów, ale może chcieli pokazać jego heroizm, w końcu po wydawałoby się śmiertelnej ranie głowy, wciąż żył i miał siłę walczyć.

Serial mógłby być świetny, ale tak jak napisałaś, raczej nikt by się tego nie podjął.

Książkę spisał niedługo po tych wydarzeniach, więc pamiętał najwięcej, a teraz czas na pewno zatarł pewne szczegóły, być może podświadomie sam zmienił niektóre fakty żeby zmniejszyć cierpienie, być może nawet wmówił sobie coś, co nie miało miejsca. Pewnie też stąd te nieścisłości, i dodatkowo cenzura.

ocenił(a) film na 5
AngelicaMaria

dzieci, które notabene splamiły sobie ręce krwią, i tobie podobała się ich postawa ?

jan111to

Chyba mamy na myśli inne dzieci.

ocenił(a) film na 5
Kasiek_haz

dla mnie tych żołnierzy poniosły emocje i podjęli złe decyzje. To że gościu przeżył nie ma nic z tym wspólnego. Przypomnę, że zmarło 3 innych żołnierzy !

ocenił(a) film na 8
jan111to

trzech?!

weź przeczytaj tę książkę i wtedy rozmawiaj

ocenił(a) film na 5
Kasiek_haz

a no tak,,, zmarło więcej w wjnie w Afganistanie. Pewnie w setkach by liczyć.