a najlepsza scena to jak "poszerzyli" sobie parkiet w hotelu :d
Wiadomo arcydzieła to po tym filmie się nie spodziewałem, ale obejrzałem i to z bardzo dużym zainteresowaniem...nie wiem czemu ale ciągnie mnie do takich klimatów jak w tym filmie tzn. życie amerykańskich nastolatków w latach 80
Dokładnie, ta scena, w której zabrakło miejsca na imprezie, była najlepsza :)
W porównaniu z tym, co kręci się dzisiaj (poza nielicznymi wyjątkami), śmiało można określić ten film jako rewelacyjny.