ale w tym filmie dziwnie wyglądała, miała taką napuchniętą twarz. Albo przytyła albo po prostu lata lecą.
A może to też kwestia charakteryzacji trochę. No bo ona w tym filmie to tak więcej umierała. Może faktycznie głupi scenariusz - mogłaby odejść nagle i tragicznie - kupa fajnych chorób do wyboru - i ciągle wyglądać ślicznie. Tylko wtedy trzeba by trochę przyciąć dialogi, żeby nie gadali ciągle o tym raku. No i dobrze. W sumie masz rację. Trzeba było zrobić komedię romantyczną z lekarzem i olśniewającą Kate a nie ładować nas przykrym widokiem napuchniętej facjaty. Chciałem dać 7 a dam 4.
Człowieku, co ty gadasz? Naprawdę odczułeś ten film jako pierwszą lepszą komedyjkę romantyczną?! Ja bym powiedział, że to jest "niekonwencjonalny" dramat, przedstawiony w nieco świeższy sposób, pokazuje, że można umierać pięknie, z uśmiechem na twarzy, a zarazem z nieukrywanym bólem i cierpieniem. Ale przede wszystkim wśród bliskich osób. "Odrobina nieba" we wspaniały sposób udowadnia, że paradoks "pogodzić się ze śmiercią" i "cierpieć z powodu śmierci" wcale nie musi być sam w sobie sprzeczny, a spełniona miłość równać się frazesowi "i żyli długo i szczęśliwie".
Jeśli chcesz sobie popatrzeć na "napuchniętą facjatę", włącz sobie coś z serii "Okruchy życia" i nie zawiedziesz się.
Ten film z założenia miał pokazać śmierć w inny sposób i moim zdaniem to wypaliło!
przepiękna?? przecież ona jest brzydka!! i to bardzo. mogli wybrać ładną aktorkę. jest ich tyle!
Oczywiście... z Księżyca spadłaś..??. ja np. jak Julianne Moore albo Rachel Weisz gra to w ogole nie podchodzę do filmu bo mi widokiem psują frajdę.... a oglądanie filmów to chyba ma byś przyjemność...
a może po prostu botoks, bardzo wiele osób, korzystających z botoksu ma spuchniętą twarz i tak już pozostaje niestety