Trochę mam problem z tą postacią. Z jednej strony ma szlachetne cele i zachowuje się jak dzielny obrońca zwierząt (te jego wzruszone miny!) a z drugiej bije swojego towarzysza z organizacji i jest gotowy uderzyć prętem Okję. No i o co chodziło z tym zaciskaniem palców? Wiem że mój dylemat nie jest głęboki ale nie mam na razie okazji i czasu obejrzeć filmu drugi raz a myślę na tym już od godziny :(
- prętem to zdaje sie chciał jej przyłozyc w obronie dziewczynki, przekonany, że ta ja w amoku zaatakowała, nie mógł wiedzie do jakiego stopnia były zżyte (super scena z poczatku filmu, kiedy mała wchodzi Okji niemal cała do paszczy)
- kolege tłucze bo jest maniakalnie oddany sprawie i organizacji, a w jego odczuciu kolega sie sprzeniewierzył zasadom, no i chyba ma troche problem z panowaniem nad sobą (co tłumaczyłoby też pozorny super spokój i zaciskanie palców - tego szczerze mówiąć w ogóle nie zauwazyłam).
Paula Dano coraz bardziej uwielbiam (zaczełam po Labiryncie) i dzieki niemu łatwo te postac polubić, nawet jak nie do końca akceptuje sie metody (wysłanie świnki do firmy/laboratorium).